Również poprzedni rok był rewelacyjny,tak ma dobre tempo wzrostu nadgonił to co mu zabrałam cięciem ale znowu pada i nie mam pojecia co robić tym razem.

 U moich rodziców na lekkiej glebie ma się dobrze, szybciej rośnie i nigdy nie chorował.
  U moich rodziców na lekkiej glebie ma się dobrze, szybciej rośnie i nigdy nie chorował.
 
   
 

 sama nie  wiem  co mam myśleć i co mam  robić  z tym  wiązem.
  sama nie  wiem  co mam myśleć i co mam  robić  z tym  wiązem.

KaRo pisze:W zasadzie sytuacja się powtórzyła ...

Mój piękny wiąz znowu choruje... obecnie wygląda tak jak 2 lata temu.
Wówczas w 2007 roku ścięłam go drastycznie ,wiosną 2008 roku ruszył z wegetacją ze zdwojoną siłą.Nadgonił stracony czas,w tym roku osiągnął rozmiary sprzed cięcia i do niedawna było wszystko ok.
Do niedawna bo teraz od ok. tygodnia nagminie gubi liście od środka ku szczytom gałązek.
Co ja mam zrobić tym razem?
Czy ktoś może mi pomóc?
Nie chciałabym ponownie go ścinać ale nie chcę również patrzeć na uschnięty krzew w centrum ogrodu.
Bardzo liczę na szybką Waszą pomoc


 
 

 ) Nawet ta, co kwitnie w zimiei jest delikatniejsza, nic sobie z tego nie robi. Nie wiem jak to się ma do choroby wiązu, ale mogę stwierdzić, że kaliny nie są aż tak wrażliwe. Napisz jeszcze jaka to kalinka? A co do gleby, to najlepiej profilaktycznie wykopać sporą jej objętość i dać nowej.
 ) Nawet ta, co kwitnie w zimiei jest delikatniejsza, nic sobie z tego nie robi. Nie wiem jak to się ma do choroby wiązu, ale mogę stwierdzić, że kaliny nie są aż tak wrażliwe. Napisz jeszcze jaka to kalinka? A co do gleby, to najlepiej profilaktycznie wykopać sporą jej objętość i dać nowej.
 więc naprawdę ciężko mi tu coś konkretnego o niej napisać.
 więc naprawdę ciężko mi tu coś konkretnego o niej napisać.
