Hehe...
Bishopciu - no Alpy to na pewno nie są  
 
 
 
tylko nasze poczciwe Beskidy ....
Grażynko - musiałam sobie przypomnieć, jak wyglądają. Też nieźle.  
 
 
Pewnie jeszcze na jakiś urlop się wybiorę, ale na razie nie wiem, kiedy i gdzie.
Więc jak znowu zniknę, to się nie martw.  
 Izuniu
 
Izuniu - faktycznie daawno Cię nie było. 
Zalać nie zalało, ale w Kotlinie co chwila leje, nie ma kiedy ten nadmiar wody
wyparować i na działce dalej błoto i mokro. 
Robota nie bardzo się posuwa do przodu, nie ma kiedy skosić trawy, chwasty rosną
jak głupie. Ech...  

 Byle do przyszłego (mam nadzieję) roku, kiedy z chaosu zacznie
wyłaniać się jakiś porządek.
aha! miskant ... to była młoda, nierozrośnięta sadzonka, która jeszcze nie zrobiła
żadnych podziemnych rozłogów. A może i były, tylko ja za każdym razem mogłam myśleć,
że to perz?  

  Jak widać - wszystko można wytępić. Zwłaszcza, jak się nie chce.  

Jeżeli nie będzie Ci przeszkadzać sadzoneczka, to chętnie kiedyś się po nią zgłoszę. 
 Jacku
Jacku - w zeszłym roku dzwonek też mi nie zakwitł. Więc pewnie i u Ciebie zakwitnie za rok.
Dzwonki to bardzo wdzięczne kwiatki.  
 Krzyśku86
 
Krzyśku86 - z wiciokrzewu jestem bardzo zadowolona. Zwłaszcza, że kwitnie aż do przymrozków,
czym bardzo mile mnie zaskoczył. 
We wskazanym przez Ciebie miejscu rosną 2 drzewa. 
Jedno to chyba klon? A drugie, sądząc po korze - to właśnie ten korkowiec?
 
  
  
A u mojej mamy od lat rośnie katalpa (tak mi się wydaje, że to ona). Sorki za jakość zdjęć, ale robione 
były moją nienajlepszą komórką 
 
  
Smoczku - myślałam, że skoro w mojej wiosce rzeczka została uregulowana, to i wszędzie w Kotlinie
poprawili tę gospodarkę wodną. Niestety myliłam się. 

 I trudno wierzyć, że tym razem w końcu porządnie
zrobią.
Halinko - miło, że zajrzałaś. 
 
Wszystkich bardzo serdecznie pozdrawiam.  
