A owszem, mógłbyullak pisze:Czy ktoś mógłby się pochylić nad tym pytaniem, bo ja mam podobną sytuację (odrosty/siewki po papierówce)?Karolina85 pisze:W tym sezonie przy samym brzegu cięcia wyrosły młode pionowe gałązki (jak mniemam ich nazwa to wilki?), mężowi zrobiło się szkoda drzewa bo jak stwierdził, "ewidentnie walczy". Gałązki rosną zdrowe i tak się zastanawiam czy z tego jeszcze może być jabłonka i warto jednak powalczyć o to drzewo?
1.Jeśli tak, to czy można te gałązki wygiąć(drutowanie lub ciężarki) żeby rosły w kierunku jaki chcemy?
2. Może usunąć te odrosty i można zaszczepić na tym pniu jakieś inne odmiany jabłoni?
3.Czy jednak wyciąć całkowicie bo nic z tego już nie będzie?
Za wszelką pomoc dziękuję
Jeśli o odrosty ze ściętego na chama pnia idzie, to to są pędy ratunkowe - drzewo stara się wytworzyć sobie liście, by uzyskać pokarmy, inaczej bowiem zginie marnie. I radzę na początek ich nie ruszać.
Te pędy niestety są słabe, w sensie drewna, bylejakiego, mechanicznie. A i zrost na brzegu cięcia też słaby. Jak już wyrosną i zdrewnieją to oczywiście można je sobie ułożyć jak pasuje, tylko ciągnąć gdzieś za końce, nie od pnia. Ale tego też nie radzę
Niechaj lepiej idą pionowo.
Poczekać rok-dwa, po czem wybrać sobie jakiś najlepszy, ładnie zrośnięty i ładnie rosnący, i na nim formować całą nową koronę. Zaś inne można trochę skrócić i zostawić jako zasilające pień, a zwłaszcza ten kalus na obrzeżu cięcia; tymczasowo, poniekąd.
Jeśli ten oberżnięty pień to podkładka, to oczywiście pęd ów naszczepić życzoną odmianą i koronę ze zraza. Takie drzewo wyrasta szybko, zważywszy mocne korzenie, owocowanie pi razy oko 3 lata od szczepienia, to zależy od odmiany oczywiście.
O co zadbać zaś należy to o zabezpieczenie powierzchni cięcia. Wyrównać, upewnić się że woda z tego spływa, zamalować farbą z topsinem czy miedzianem. Lub oboma. Topsin jest układowy i wsiąka, ale miedzian jest trwały i zabezpiecza powierzchnię na długo; gdy idzie o duże (powierzchniowo) cięcia na starych drzewach, lepszy, natomiast utrudnia narastanie kalusa na ranę co istotne przy małych cięciach.
Odrosty z korzeni: jeśli wyrasta blisko starego pnia (no, powiedzmy że do metra od) to jest częścią starej karpy i może zginąć wraz z nią gdy zetniemy drzewo. W takim przypadku zadbać by pień nie zamarł, nie od razu przynajmniej (malować cięcie, etc) a sam odrost warto obsypać wyżej (okopczykować ) pulchnym a próchnicznym: najprościej ściętą wraz z górną glebą darnią (trawką w dół) obłożyć, czy z kretówki wziąć... jakkolwiek, byle dać temu odrostowi okazję na wytworzenie włąsnych korzeni z pnia. Po latach oryginalna karpa wygnije, a on będzie rósł samodzielnie. Jest oczywiście podkładką, zatem najlepiej go zaszczepić czymś.
Odrosty które wybijają daleko od pnia, z drobnych korzonków, zwykle dają radę same.
Reguły nie ma; gwoli obrazu - odrosty które wybiły mi po wycięciu starej wiśni zarażonej rakiem po paru latach zmarły na raka tegoż; lecz te które zostały od niej odcięte (rowem na drenaż) żyją sobie zdrowo do dziś.
I ładnie owocują.
Wezmę w końcu ten aparat i wrzucę obrazki takich dziwów, boć jak widzę to już oczywistem dziś nie jest...
P.S. Topsin jest poręcznym środkiem do zabezpieczania cięć, acz tak poza tym niezdrowy - i za chwilę będzie zakazany, i warto szybko się weń zaopatrzyć...
https://www.warzywapolowe.pl/zakaz-stos ... 2021-roku/