Witam!
Piękna letnia jesień utrzymuje się od paru dni więc porządki trwają. Moje krzewy rozrosły się do niebotycznych rozmiarów i muszę je dostosować do rozmiaru ogrodu co skutkuje sporą ilością gałęzi do pocięcia i wywiezienia w pole gdzie wreszcie trzeba będzie je spalić i przy okazji upiec kiełbaskę na patyku

Tym sposobem z pracy wynika przyjemność

Gdybym ja miała ogród o innym kształcie, a tej powierzchni miałabym połowę pracy mniej
Dostałam jakiegoś kopa do pracy i odrabiam różne zaległości opackałam tynkiem wprawione jakiś czas temu okno, uzupełniłam braki lakierowe stołu i ławek w ogrodzie, bo warunki atmosferyczne robią swoje.
Poza tym wycinam masę chabazi żeby ogród wyglądał porządniej. Tym bardziej że kwitną róże i marcinki, a za chwilę ruszą ten chryzantemy. Rozbujały się posadzone wiosną dalie zarówno te moje jak i od Kasi co daje trochę koloru.
Igo cieszę się z dyń bo Hokkaido są takie w sam raz na danie czy zupkę, nie muszę częściowo zamrażać. miejsca w zamrażarkach nie ma a dynie przechowują się u mnie całkiem dobrze do wiosny. Arbuz czeka w kuchni i wydaje nam się że dźwięki wydaje coraz bardziej przyjazne, a jak będzie to się okaże
Dziękuję za gratulacje i pochwałę kwitnień
Heptakodium kupiłam właśnie na skutek informacji o terminie kwitnienia, bo o tej porze drzewo obsypane kwieciem to ogromna rzadkość, jednak nie spodziewałam się aż takiego efektu
Lucynko tak masz rację śniedek w gruncie ma kilka pędów i chyba nawet najmniejsza cebulka da kwiat a ten w donicy po prostu wegetuje. Prawdę powiedziawszy miałam przesadzić do gruntu ale wiosną jest tyle prac że zapomniałam.
Lucynko kochana gdyby się tylko dało ..nawet klimat masz cieplejszy ale mimo że mam ogromna chęć zwiedzić Płock to na stałe kocham Kraków i dzięki jego bliskości nie odczuwam tak przeprowadzki na wieś, bo tylko na tym zyskałam. Szkoda tylko, że gruszkami nie mogę Cie zasypać. Uwielbiam je ale pamiętam przed laty gruszki rosnące u kuzynów w starym sadzie. Zebraliśmy bardzo dużo i dochodziły w mieszkaniu na szafie ...były jak masło i już nigdy potem nie zjadłam czegoś tak pysznego. Niestety kuzyni od lat nie żyją a młodzi gospodarze sad też wycięli w większości.
Wszystkie drzewa urodziły sporo owoców, ale wszystkie chorują i zbiory są połowę mniejsze. Nie narzekam, wystarczy!
Heptakodium to strzał w dziesiątkę! wszystkich co mogą sobie pozwolić na takie drzewko namawiam. Świetnie się tnie więc można poskromić do odpowiednich rozmiarów a widok o tej porze wart zachodu!
Arbunio dalej dochodzi w domku. Dyńki to ważny element w naszym jadłospisie

Datura faktycznie wieczorami roztacza zapachy aż do I piętra!
Bardzo dziękuję za pochwały pod adresem roślinek i cieplutkie życzenia i ja Cię mocno ściskam i całuję życząc zdrówka i pięknej jesieni
Aniu miała kochana jeden przymrozek ale na szczęscie nie w osłoniętym ogrodzie tylko w polu gdzie głównie uprawy warzywne i owocowe. Jednak sporo jeżyn nie dojrzeje a wrażliwe dyniowate musiałam zebrać. Lata temu odkryłam zupę dyniowa z imbirem i pestkami i każdą zimę nam towarzyszy obowiązkowo.
Jeszcze coś kwitnie i jak mawia moja koleżanka u Ciebie na każdą porę coś kwitnie...Aniu ale my ogrodniczki wiemy że tak musi być

Mam dwa rodzaje gruszek po poprzednikach i jedna to konferencja a druga nie wiem jak się nazywa ...my nazywamy czerwone klapsy. Dosadziłam jeszcze trzy inne odmiany i dwie spróbuję w tym roku. Pierwiosnki już tak mają.
Ściskam
Justynko dziękuję za grzybka!

W tym roku chyba nie pójdę do lasu, bo M coś nie bardzo się kwapi. Jednak dzięki koleżance nie zostanę bez tych pyszności.
Arbuz mam nadzieję że też wart będzie zachodu, a też nie jest wielki bo często osiągają dwu i trzykrotną wagę.
Konferencja ma tę zaletę że łatwo się przechowuje i jemy gruszki do zimy.
Ed to juz kolejne podejście do uprawy arbuzów, bo wcześniej ślimaki odbierały mi tąradość z posiadania własnego arbuza. Ciągle zresztą walczę ze ślimakami. Ciasta już nie ma a jako że nie robię zbyt słodkiego to na ciepło z lodami jest obłędne!
Agnieszko pomarańczowe to Hokkaido i są różnej wielkości. Te pierwsze są większe a te dalsze coraz mniejsze. Nie wiem jakie to są goździczki bo z nasion i w dodatku angielskich

Czosnek uprawiam bezwzględnie co roku od lat, nawet jak pracowałam to pomidory i czosnek musiały rosnąc u mnie. Miałam zresztą w pracy pana portiera który dostarczał mi materiał do sadzenia (super!). Niestety już nie uprawia czosnku. Te jabłuszka to na pewno antonówka, a antonówek jest kilkanaście odmian. Kiedyś nawet rozpoznano jaka to odmiana ale
zabyłam.
Moje dalie z siewu też dopiero zaczynają kwitnąć i niestety nasion nie wydadzą.
Lucynko gdyby nie Ty lenistwo zżarło by mnie do końca.

Oczywiście do pisania bo w ogródku rączkami przebieram

U mnie pogoda sprzyja pracy i nie jest aż tak gorąco, w każdym razie prace się posuwają...tylko jest ich tyle a siły ograniczone.
Lucynko ochłodzenie przyniesie wodę więc nie będę narzekać, bo znowu jest sucho i już podlewam niektóre rośliny.
Pozdrawiam cieplutko i buziaki ślę
Aksamitki w gruncie oparły się ślimakom ale późno kwitną i nasion nie będzie. W skrzynce zostały tylko kikutki mimo rozsypywania kryształków...zjadły jedno i drugie
dla miłośników gruszkowania
a to moje redlove, też trzeba będzie szybko zjeść
Zawsze kojarzą mi się z afrykańskimi wojownika stojącymi na jednej nodze z dzidą w pogotowiu
spóźniony floks
Czekam na pełny rozkwit, bo to nowy nabytek wiosenny
wernonia sina
Czy też tak macie? bo u mnie hortensje i bukietowe i ogrodowe mają kwiaty w różnym stadium od pączków do prawie suchych!
Mam nadzieję, że się zrehabilitowałam zdjęciami! Dziękuję za odwiedziny i życzę dobrego dnia!