Cóż, sprawdza się powiedzenie, że wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma.
Teraz doceniam komfort, jaki mam.
Nikt mi nie zabroni biegać po moim lesie, uprawiać swojej ziemi, jeździć na niej na koniu albo korzystać z kawałka swojego jeziora.
Do tego pracę mam zdalna, kompletnie niezależną od epidemii i jej rozmiarów, więc się nie przejmuję, przynajmniej póki co.
Aby do przodu i miejmy nadzieję, że na szczepionkę nie będzie trzeba czekać dłużej niż kolejny rok.
A propos wypisywania oświadczeń z każdego powodu to podobno papier należy oszczędzać.
Eh, życie. A miało być ekologicznie
