Nic dziwnego ,wiadomo ,że twarda niewiasta jesteś.




Ostatnio nie mam weny do pisania.
Niedawne wydarzenia mocno mnie zgnębiły.
Pogoda też nie zachęca do złapania za szpadel i zanurkowania w ogród

Ostatnio posadziłam trochę cebul tulipanów i wciągnęłam ostatnie buraczki zostawione do słoików.
Wczoraj przytargałam bluszcz ,taki zwykły ,odporny na mróz i posadziłam na podwyższeniu w donicy z drabinką w celu wypełnienia luki.
Mam nadzieję ,że uda się wywalczyć jakieś sadzonki od organu odpowiedzialnego za zeszłotygodniową rzeź zieleni.
W ogrodzie czekają jeszcze mieczyki i ostatnia dalia do wykopania.

Generalnie prace polegają teraz bardziej na obcinaniu i wywalaniu, czyli odejmowaniu z ogrodu.
W sobotę idziemy na Andrzejki organizowane przez nowego Pana wójta z sympatycznymi osobami z naszego sołectwa.

Takie imprezy bardzo zbliżają ludzi.
Na dodatek konwencja jest taka ,że żarcie i napitki przynosimy swoje na wspólny stół ,więc będzie okazja do degustacji pyszności.
