Dzisiaj uzupełnię troszkę zaległych fotek z ogrodu. Miałam teraz bardzo dużo pracy

, bo po ulewach trwających kilka tygodni chwasty tak narosły, że miałam wrażenie, że jestem na dzikiej łące, a nie w ogrodzie. Masakra jakaś, spójrzcie
Trochę powyrywaliśmy tych wielkich chwastów i już zrobiło się lepiej, ale i tak pielenia tych mniejszych jest strasznie dużo.
Sarenki od początku sezonu buszują w ogrodzie i muszę się Wam pochwalić, że przyprowadziły ostatnio potomstwo - cóż za przepiękny widok w ogrodzie

Niestety nie zdążyłam uchwycić maleństwa, a zdjęcie, które zrobiłam jest niewyraźne.
Poniżej zdjęcia z wiosny - tutaj chyba cieżarna sarenka. Mam oczywiście mnóstwo strat w postaci zjedzonych bylin i pąków róż (na bieżąco dają radę podjadać co tylko podrośnie), ale widok tych pięknych zwierząt rekompensuje jakoś straty
Aktualne foto z wizyty z maleństwem:
Tutaj, pod białą figurką widać małe sarniątko, ale zdjęcie mało wyraźne. Widać za to jaka maleńka:
Kaliny w tym roku narosły tak pięknie, że gałęzie aż uginały się od ciężaru kul
Czosnki przetrwały tylko w jednym miejscu w ogrodzie - tutaj nie dotarły jeszcze gryzonie
