Agnieszko,
na szczęście pogoda zmieniła się, nocnych mrozów już nie ma i zaczęło padać.
Miejmy nadzieję, że deszcze na razie będą nam towarzyszyć, mogłoby tak przepadywać cały maj, nie mam nic przeciwko.
Dotąd pszczoły nie latały w ogóle, chyba było za zimno.
Myślę, że to się jednak zmieni, tym bardziej, że za chwilę zakwitną jabłonie i pozostałe owocowe.
Trudno mi powiedzieć, czy przylaszczki korzystają z mikoryzy, możliwe, ze po prostu służą im warunki, jakie tworzy las bukowy.
Wczesną wiosną słońce, latem ocienienie, zimą warstwa liści osłaniająca przed mrozem i dodatkowo wytwarzająca glebę próchniczą o wysokim pH.
Olu,
już wiadomo, że na szczęście ta wiosna do takich nie należy.
Zaczęło padać, przypuszczam, że u Ciebie również.
Szkoda przylaszczek, co zrobić, może pokażą się gdzie indziej w okolicy.
Marysiu,
bez wątpienia próchnica wytworzona z liści bukowych jest bardzo dobrej jakości i służy wszystkim roślinom lubiącym wysokie pH, czyli właśnie obuwikom czy przylaszczkom.
Loki,
no i wygląda na to, że koniec chodzenia z wężem, teraz samo podlewa.
Oby za szybko nie przestało
