Oto moje storczyki:
Kupione w przecenie po przekwitnięciu:
wypuszcza sobie takie cosie, więc mam nadzieję, że mu dobrze:
i następny falek:
ktoś mi podpowie czy ten alien to nowy listek??
Oczywiście pierwszego dostałam od mamusi miesiąc temu i zdążyłam go już przelać... dlatego bidula tak marnie wygląda
Witaj na 2 i 3 zdjeciu jest pewnie dendrobium,wypuszcza nowa pseudobulwe a na ostatnim phalaenopsis wypuszcza nowy lisc.pozdrawiam i zycze udanych kwitnien
Mam nadzieję że to oznacza że mają się dobrze i nie zrobiłam im jeszcze nic złego. Bo ten różowy phalaenopsis jak tylko do mnie dotarł od razu zastrajkował i zrzucił kwiaty z jednego pędu. Obecnie zrzuca kwiaty z drugiego, pomimo że ograniczyłam mu podlewanie bardzo radykalnie. I nie wiem, czy coś z nim nie w porządku, czy po prostu przekwita... w ogóle trudno mi wyczuć kiedy je podlewam dlatego ciągle pochłaniam wątki z tego tematu.
Wszystkie stoją przy oknie, które właściwie większość czasu jest otwarte... Myślałam, że jestem gotowa na opiekę nad storczykiem, ale teraz szczerze mówiąc czuję się sparaliżowana strachem... One mnie przerażają... onieśmielają... brrr... ale jednocześnie są takie piękne, że naprawdę bardzo bym chciała zgłębić tajemnicę ich pielęgnacji... Mam nadzieję że mogę liczyć na waszą pomoc w razie problemów, które na pewno się niedługo pojawią...?
storczyki nie są trudne, może tylko na początku, bo są trochę bardziej wymagające niż zwykłe kwiaty. zwykłe kwiatki można podlewać kranówą, a storczykowi to szkodzi. dobra jest woda ze studni (ja takiej używam) lub przegotowana, ale jak się ma kilkadziesiąt lub kilkaset storczyków, to trzeba by bardzo dużo jej nagotować. podlewać, gdy przeschną, bo bardzo nie lubią przelania. jak zostaną przelane lub przesuszone, wiotczeją im liście. można co kilka podlewań używać nawozu do storczyków. mogą stać na oknie, storczyki lubią światło, ale nie za dużo.
Tak, tak, zanim się zdecydowałam na storczyka czytałam o tym dużo i nie zdarzyło mi się ich podlać kranówą. Podlewam przegotowaną wodą z nawozem... ale w pobliżu mam źródełko, więc pewnie stamtąd zacznę wodę przynosić Storczykowa, a Twoje kwiaty podziwiam od dawna jak również Twoją wiedzę na ich temat. Właśnie ich delikatność osłabia moją wiarę w to, że podołam temu zadaniu... ech... zobaczymy co będzie dalej... Jeśli mi się uda to pewnie wkrótce całe mieszkanie będzie nimi przepełnione...
uda ci się, tylko nie możesz się od razu zniechęcać, jakby kiedyś ci jakiś usechł. każdemu może się zdarzyć, że storczyk uschnie, nawet komuś, kto się nimi zajmuje 20 lat. co do podlewania, po jakimś czasie będziesz rozpoznawać, kiedy storczyk ma być podlany. ja na początku zainteresowania storczykami miałam skłonności do przesuszania. ale teraz wszystkie storczyki mają ładne, sztywne liście. podlewam co 2 tygodnie, lejąc wodę butelką tak, by wyciekła na podstawkę. ale to nie jest regułą, że trzeba co 2 tygodnie, bo to zależy, kiedy roślina przeschnie. jak nie ma rosy na ściankach i korzonki są szarosrebrne, to trzeba podlać.
Socurku witaj,do storczyków trzeba i cierpliwie i spokojnie.Lepiej się kilka razy spytać niż raz przedobrzyć.Czsami jest tak,że cała wiedza wyczytana idzie w kąt,a podpowiedż kogoś z forum daje zielone światło do działania.Storczyków masz się nie bać tylko je kochać,one się odwzajemnią.
Z tym pierwszym storczykiem to jest chyba trochę jak z pierwszym dzieckiem. Pełen zachwyt jak się na niego patrzy i w ogóle same pozytywne odczucia... ale trochę strach bo nie wiadomo jak to dotknąć, żeby się nie uszkodziło... Boję się że im krzywdę zrobię, one są takie delikatne...
Witaj Socurku!
A wiesz, że takie delikatne jak się wydaje jednak nie są, pewnie już poczytałaś albo wkrótce poczytasz jak desperacko walczą o życie te przelane lub schorowane, jak niektóre sztuki trudno "wykończyć" - myślę o takich rosnących w zwykłej ziemi kwiatowej, podlewanych kranówą co 3 dni a mimo to żyjących i kwitnących- a jest takich przeciez niemało u osób nie znających się na hodowli storczyków, sama znam osobiście kilka przypadków.
Więc naprawdę nie ma się czego bać, jeszcze trochę i poczujesz się pewniej. Ten Twój pierwszy śliczniutki, a dwa pozostałe rosną, wypuszczają nowe przyrosty, więc JEST IM U CIEBIE DOBRZE!
Odwagi! ;)
tak, ale wydaje mi się też, że obydwóm falkom pozółkły nieco dolne liście i straciły na sprężystości. Korzonki zielone a rosa na doniczce. Podlewane daaawno temu... Może przesuszam? Poprzednio tego kwitnącego przelałam i stracił jeden pędzik Staram się je troszkę zraszać uważając oczywiście na stożek wzrostu...
Póki rosa na ściankach doniczki, znaczy to że podłoże w środku jest jeszcze wilgotne. Możesz porobić dodatkowe dziurki w bocznych ściankach aby zapewnić korzeniom lepszą wentylację.
Bardzo pięknie napisała Grażka: "Storczyków masz się nie bać tylko je kochać, one się odwzajemnią" i ja się pod tym również podpisuję, życzę powodzenia w uprawie i (od tego powinnam zacząć) witaj w gronie storczykowo zakręconych