
Śliwa - choroby i szkodniki Cz.1
Mam 15-letnią śliwę. Był czas, że owocami tego drzewa obdarowywałem (wiadrami) sąsiadów. Od dwóch, może trzech lat, gdy owoce wchodzą w okres dojrzewania, marszczą się od ogonka, a te w większych skupiskach, masowo gniją. Załączam fotki. Liście wydają się być zdrowe. Cóż to więc takiego ?
http://img194.imageshack.us/img194/1222/img0010bpj.jpg
http://img195.imageshack.us/img195/8829/img0011j.jpg
http://img194.imageshack.us/img194/1222/img0010bpj.jpg
http://img195.imageshack.us/img195/8829/img0011j.jpg
Poczytałem trochę o moniliozie. Na mojej śliwie nie występują opisane w necie objawy tej choroby. Np. na www.klinikaroslin.com czytam "Objawy choroby, brunatnej plamistości liści drzew pestkowych są łatwe do odróżnienia nawet dla niedoświadczonego ogrodnika. Pierwsze objawy możemy zaobserwować już pod koniec kwitnienia. Początkowo porażeniu ulegają kwiaty, które najpierw staję się wodniste, a następnie, w stosunkowo krótkim czasie więdną, brązowieją i zasychają. Z zainfekowanych kwiatów patogen szybko przemieszcza się do krótkopędów, a następnie kolonizuje całe gałęzie powodując nekrozę kory i zamieranie gałęzi." U mnie, nic z tych rzeczy. Drzewo zakwita pięknie, żadnego usychania krótkopędów. Owoce rozwijają się prawidłowo aż do momentu, kiedy zaczynają się przebarwiać...
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8128
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Krzysiu, to jest śliwa Jojo, niepokoją mnie te liście, identyczne są na renklodzie Ulenie (tam już owoce zjedzone), co to może być? W tym roku to już chyba nic nie można zdziałać, bo niedługo owoce będą dojrzewać.



Dodam jeszcze, że na rosnących obok Stanley-u i na renklodzie Althanie liście są normalne, zielone.



Dodam jeszcze, że na rosnących obok Stanley-u i na renklodzie Althanie liście są normalne, zielone.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1882
- Od: 1 maja 2008, o 18:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Witam,
weźcie proszę pod uwagę jedną rzecz - ten rok był nietypowy pod kilkoma względami... jednym z nich była bardzo duża ilość opadów deszczu. Miało to różnoraki wpływ na drzewa owocowe. Z jednej strony spowodowało to intensywny rozwój chorób (szczególnie drobnej plamistości liści drzew pestkowych - widocznej na wielu Waszych zdjęciach, brunatnej zgnilizny czy chorób kory i drewna). Z drugiej strony doszło "do wypłukania" składników pokarmowych, zwłaszcza mikroelementów. I w tym cała tajemnica. Kiedy objawy braku składników pokazują się w momencie tuż przed zbiorem owoców czy już po (czereśnie, wiśnie) - nie jest to problem w tym roku. Trzeba pamiętać jednak o uzupełnieniu składników na wiosnę.
Pozdrawiam serdecznie
weźcie proszę pod uwagę jedną rzecz - ten rok był nietypowy pod kilkoma względami... jednym z nich była bardzo duża ilość opadów deszczu. Miało to różnoraki wpływ na drzewa owocowe. Z jednej strony spowodowało to intensywny rozwój chorób (szczególnie drobnej plamistości liści drzew pestkowych - widocznej na wielu Waszych zdjęciach, brunatnej zgnilizny czy chorób kory i drewna). Z drugiej strony doszło "do wypłukania" składników pokarmowych, zwłaszcza mikroelementów. I w tym cała tajemnica. Kiedy objawy braku składników pokazują się w momencie tuż przed zbiorem owoców czy już po (czereśnie, wiśnie) - nie jest to problem w tym roku. Trzeba pamiętać jednak o uzupełnieniu składników na wiosnę.
Pozdrawiam serdecznie

Witam.
Gieniu,na pierwszym zdjęciu, wydaje mi się,że widać efekt żerowania przędziorków.Warto wziąć lupę i sprawdzić.Jeżeli tak,to oczywiście nie ma sensu teraz ich zwalczać ale w przyszłym sezonie należy "trzymać rękę na pulsie" i albo:eko-olej(Treol,Promanal)wczesną wiosną;albo:chemia -zielony/biały pąk-np Magus.
Pozdrawiam.
Gieniu,na pierwszym zdjęciu, wydaje mi się,że widać efekt żerowania przędziorków.Warto wziąć lupę i sprawdzić.Jeżeli tak,to oczywiście nie ma sensu teraz ich zwalczać ale w przyszłym sezonie należy "trzymać rękę na pulsie" i albo:eko-olej(Treol,Promanal)wczesną wiosną;albo:chemia -zielony/biały pąk-np Magus.
Pozdrawiam.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8128
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Krzysiu, kupiłam lupę. Ale nim ją kupiłam, nabiłam na nożnym liczniku parę kilometrów, bo do głowy mi nie przyszło, by pytać o nią w sklepach papierniczych a nie u optyków!!
Powiększa 5x, niestety nic ruchliwego pod tą lupą nie zobaczyłam, albo ta lupa do kitu, albo moje oczęta.
Za to w walce z brunatną zgnilizną odniosłam połowiczny sukces, już nie 90% (jak w ub. roku) ale około 30% jest zarażonych owoców na Stanley-u. Stanley właśnie dojrzewa, jest dokładnie oblepiony owocami, może gdyby tych owoców było mniej, łatwiej by było dotrzeć z opryskiem. Od jednego zgniłka zarażają się sąsiednie. Zauważyłam, że ta choroba zaatakowała w tym roku też Jojo, usunęłam chyba ze 6 szt zgniłych owoców z tej śliwy, a jej akurat nie opryskiwałam na tę chorobę, parę sztuk pojawiło się też na Althanie. A myślałam, że jak powalczę z tą chorobą w tym roku, to w następnym tylko śliwkóweczka i mszyce- ot normalka, tak sobie tylko pomarzyłam!!
Za to trafiłam z opryskiem mospilanem , ani jednej robaczywki. Nawet nie wiecie jak to człeka cieszy, kiedy może najeść się własnych śliwek do woli, i wiaderka pełne i brzuch pełny !!!
Powiększa 5x, niestety nic ruchliwego pod tą lupą nie zobaczyłam, albo ta lupa do kitu, albo moje oczęta.
Za to w walce z brunatną zgnilizną odniosłam połowiczny sukces, już nie 90% (jak w ub. roku) ale około 30% jest zarażonych owoców na Stanley-u. Stanley właśnie dojrzewa, jest dokładnie oblepiony owocami, może gdyby tych owoców było mniej, łatwiej by było dotrzeć z opryskiem. Od jednego zgniłka zarażają się sąsiednie. Zauważyłam, że ta choroba zaatakowała w tym roku też Jojo, usunęłam chyba ze 6 szt zgniłych owoców z tej śliwy, a jej akurat nie opryskiwałam na tę chorobę, parę sztuk pojawiło się też na Althanie. A myślałam, że jak powalczę z tą chorobą w tym roku, to w następnym tylko śliwkóweczka i mszyce- ot normalka, tak sobie tylko pomarzyłam!!
Za to trafiłam z opryskiem mospilanem , ani jednej robaczywki. Nawet nie wiecie jak to człeka cieszy, kiedy może najeść się własnych śliwek do woli, i wiaderka pełne i brzuch pełny !!!
Witam.
Gieniu,skoro nie widać to pewnie nie ma,zdjęcie nie zawsze oddaje rzeczywistość w 100%.
Co do zgnilizny....no cóż ta choroba była jest i będzie zawsze.Stopień porażenia owoców zależy od kilku czynników:przebieg pogody;obecność lub nie mumii ,lub zainfekowanych gałązek(po przyklejonych mumiach np),odmiany.Stanley należy akurat do odmian stosunkowo podatnych.W sadach towarowych przy pełnej ochronie,zawsze jezt pewien procent owoców chorych...Tak już jest.
Wygrana z owocówką zawsze cieszy,można jeść owoce bez obrzydzenia-ja przy odmianach wielkoowocoych pogryzam śliwkę jak jabłko i wtedy obecność robala nie byłaby przyjemna.
Pozdrawiam,Krzyś.
Gieniu,skoro nie widać to pewnie nie ma,zdjęcie nie zawsze oddaje rzeczywistość w 100%.
Co do zgnilizny....no cóż ta choroba była jest i będzie zawsze.Stopień porażenia owoców zależy od kilku czynników:przebieg pogody;obecność lub nie mumii ,lub zainfekowanych gałązek(po przyklejonych mumiach np),odmiany.Stanley należy akurat do odmian stosunkowo podatnych.W sadach towarowych przy pełnej ochronie,zawsze jezt pewien procent owoców chorych...Tak już jest.
Wygrana z owocówką zawsze cieszy,można jeść owoce bez obrzydzenia-ja przy odmianach wielkoowocoych pogryzam śliwkę jak jabłko i wtedy obecność robala nie byłaby przyjemna.
Pozdrawiam,Krzyś.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1882
- Od: 1 maja 2008, o 18:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Gieniu, do obserwacji objawów chorobowych, a przede wszystkim szkodników polecam lupę z powiększeniem 30 lub 40x... właściwie prawidłowa nazwa tego urządzenia to kieszonkowy mikroskop (z podświetleniem). Poszukaj w necie - znajdziesz kilka ofert. Dla działkowców to może zbędny wydatek (ceny od 50 do prawie 300 zł) ale jak ktoś ma więcej drzewek czy w ogóle roślin - warto
Pozdrawiam serdecznie
Pozdrawiam serdecznie

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1882
- Od: 1 maja 2008, o 18:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Owoce są wyjątkowo silnie porażone przez szarkę
natomiast co do liści - do końca przekonany nie jestem, ale zdarzają się takie objawy (wraz z silnie wygiętymi pędami) przy bardzo silnym porażeniu przez raka bakteryjnego... wtórnie pewnie i przędziorki... może Krzyś usun. coś dorzuci
Pozdrawiam serdecznie

Pozdrawiam serdecznie
