Właściwie to był pierwszy większy wysiew, po z pierwszego wysiewu to jest u mnie prawie wszystko, z wyjątkiem A. asterias 'Superkabuto'. Nawet ta
L. jajoiana v. nigrostoma MN 30 (co to niby ma mieć rzeczywiście żółty kwiat; jeśli dobrze pamiętam to wspominałeś, że prawdziwa v.
nigrostoma ma właśnie żółty, a nie czerwony kwiat) jakoś się trzyma (jedna siewka), co prawda zimowanie na parapecie sprawiło, że ją trochę przędziorki (znowu, one

) poharatały, ale po podlaniu, najpierw zwykłą wodą, później chemią, zaczęła rosnąć, także chyba nie jest z nią tak źle.
Co do zniechęcenia - dobiła mnie trochę myśl, że gdyby nie przędzior, to prawdopodobnie rosłoby teraz u mnie kilkanaście fajnych gatunków z własnego siewu. No ale, nie jest aż tak strasznie źle, dziewięć siewek KK 1545 żyje u mnie w dobrym zdrowiu

.
Gorsza sprawa, że w tym roku 0% nasion własnej produkcji wykiełkowało. Co prawda, to hybrydy, ale trochę szkoda.
Co do tej TB 882.4 czy innych opuncji, to chyba łatwiej byłoby mieś roślinki szmuglując jakoś do kraju odrosty...