Wasze przygody ze storczykami śledzę od paru miesięcy niemal codziennie.Pomagały mi często w moich problemach Wasze pytania i odpowiedzi na nie, rzecz jasna ( bo okazuje się, że nie tylko ja mam właśnie taki problem ).
Ale może teraz trochę o mojej storczykowej przygodzie...
Moje pierwsze trzy (nie zaczęło się od jednego! - od razu było hurtem) kupiłam w lipcu zeszłego roku przekwitnięte i w związku z tym przecenione w obi.Nie miałam wtedy pojęcia, jak się nazywają, więc wybierałam je kierując się wyglądem liści (chciałam mieć różne).No i jak się później okazało w pierwszym rzucie "trafiło" mi się dendrobium phalaenopsis, paphiopedilum pinocchio i cambria.Dendrobium od tej pory kwitło mi dwa razy, pahiopedilum też zakwitło, a cambria pokaże mi ( mam nadzieję...) w tym sezonie kim jest.
No i jakoś tak zupełnie szybko "wzięło" mnie na całego.Do dzisiejszego dnia "dorobiłam się" 38 storczyków. W moim posiadaniu są dendrobia phalaenopsis, cambrie, oncidia, paphiopedila, phalaenopsisy i cattleye.
Większość kupiłam przekwitniętą i teraz czekam, czy będą miały ochotę mnie uszczęśliwić kwiatami ( dzisiaj zauważyłam, że jedna cambria - bliżej niezidentyfikowana - wypuszcza maleńki pęd!).
W moim hobby dzielnie kibicuje mi mąż i to właściwie dzięki niemu dzisiaj piszę te parę słów.
Nie będę już przynudzać, tylko pokażę parę moich obecnie kwitnących storczyków.
Pozdrawiam i życzę miłego oglądania !







