Słońca Moje Kochane,
czasem trzeba na chlebek popracować, więc i czas na internetowe swawolenia,
jest wtedy ograniczony.
Ale najgorsze już za nami, więc w telegraficznym skrócie :
- robale przetrzebione okrutnie, zostało jakieś 5% populacji zielonych ssawek ( mszyc)
- czarne mszyce na złotych klonach - zlikwidowane całkowicie, opaliły się nikotyna na amen

- w play-stikowym oczku mam pełno ptasiego g*** , bo ćwierkadła, zwabione pewnie glinianymi ptaszkami, zrobiły sobie pod ciurkadłem łażnię; ale nie mam serca srajtuchów wypędzac, boć one przecie w futrach latają, więc i zgrzane okropnie
( Ikary w kożuchach, hihihihihih)
- w cieniu +29C, a na liściach, w słońcu ok. + 48 C, więc wypadałoby, by pozostałe sysawki ugotowały się w sosie własnym, miododajnym, na pędach udręczonych róż
- psy ledwo dyszą w tym upale ale wizytę u dzieci posłusznie odbyły, pozwalając wsadzać sobie palce w oczy, uszy i pod ogon

( dzieci niewidzące trójwymiary badają palcami)
- trawka od Moni, w super światowym gatunku, chyba zdecydowała się na wschody, bo szczeciniaste pędzelki pojawiają się na łysinach, niczym przeszczepy na "wysokim czole" myśliciela

- cudaki na allegro sprzedają Cedzyki i taki właśnie nick ma to małżeństwo, prowadzące własną szkółkę
- pocztowcy strajkują, nie pracuje dyspozytornia, czyli rozdzielnia paczek, więc...albo kurier, albo czekania na skończenie negocjacji z pracownikami
- kupiłam ramkę fajek w hurtowni i okazało się, że jest tam taniej 1,30 zł/ paczka
- i coś czerownego wychodzi z jednego pąka róży, sugerując bliski rozkwit Sympathii :P
Cynamonku Luby - oczko w głowie, to oczko w ogródku
Nie dość , że mile ciurka, to orzeźwienie niesie. Rh koło dziury wodnej mają kwiaty, te parę metrów dalej, spuściły już dzwonki. A zaczynały kwitnienie razem.
Ot, dobrodziejstwo nawilżania

Mam nadzieję, że niedługo tez popluszczesz kopytka we włąsnej, ogrodowej brytfannie
Anyu, zapraszam starannie, choć ja pijam kawe, kawę i kawę, ale herbatki owocowe podwędzimy Kochaniu . Jeszcze % z wiekowej nalewki pigwowej nie odparowały, więc jeśliś łaskawa - proszę na kropelkę
Magdziolku, widziałam, widziałam Twoje oczko

ono jest wielkości połowy mojego chusteczkowego ! Pięknie wtopione w krajobraz, jakby tam było od zawsze.
Skoro nie ma prądu, to może warto pogadac ze znajomym elektrykiem, by przerobił pompkę akwarystyczną ( polecam Atmana - jest nie do zarżnięcia, nawet na sucho chodzi

- mam taką jak u trzmiela(
www.trzmiel.com.pl) na aukcji 373927641 ) na prąd stały z akumulatora samochodowego ?
To podobno malutka przeróbka.
Albo zwykła pompka Atmana wielofunkcyjna( POMPA 3500 l/h H=4.0m !!! Jakość TUV - 2lataGwar =149zł (numer 372777530) + 30 - 50 m kabla w osłonie zewnętrznej 3 x 2,5 + wtyczki - zwyykłą bolcopwa z uziemnieniem ca 4 zł i końcowa, wodoszczelna na 2-3 wtyki
http://www.elmag.bls.pl,
i masz już przedłużacz wielofunkcyjny + zasilanie ogrodowe

Bo nie wierzę , że sama nie umiesz przykręcić 6-ciu drucików do wtyczki...

To wyjdzie 2 x taniej, niz beznadziejny, pomarańczowy przedłużacz ogrodowy, któr w środku ma 0,5 mm skrętkę miedzianą, chyba na lampki choinkowe tylko
( przekrój kabla +możliwe obciązenie= ilość podłączonych urządzeń)
Asiorku,
stara zaołza nie zginęła, nawet nie przepracowana;
czasem trzeba coś porobić, by udawać potem PANA !
Że jest nocka koncepcyjna - temu nawet nie zaprzeczę,
ale ona miododajna, więc dziury w kieszeni leczę
Ewulko, robale są i będa zawsze, bo kwiatki to ich stołówka i bez tego podżerania - nie przeżyją. Skoczek kona też pod nikotyną i czosnkiem, a koktail octowo-nikotynowy jest doskonały nawet na kwasolubne szkodniki, pokryte woskową osłonką ( kwas octowy - rozpuszcza wosk). Tylko, że skoczka trzeba pryskać od zadniej strony liścia, bo skoczki właśnie tam siedzą.
A żeby wzmocnić róze - siarczan potasu lub nalewki. gnojówki ze skrzypu ( krzemiona wzmacnia tkanki!) i z pokrzywy.
Gabi, patrząc na Twoje wyczyny, to ja powinna u Ciebie staż odbywać.
Połowy Twoich roślin nigdy nie miałam i jak Cię podglądam, to paszczę rozdziawiam , jak smoczyca wawelska
Izo, przcież po to jesteśmy na forum, by się wzajemnie wspierać i uczyć.
Ja korzystam cały czas z wiedzy forumowiczów, więc wypada także opisać swoje doświadczenia. I jeśli komukolwiek to pomogło, to cześć i chwała założycielom tego forum !
Taro, witam ciepło i zapraszam gdy tylko masz chęć. Aczkolwiek od razu zaznaczam, że wiele w moim chusteczkowym ogródku nie znajdziesz, bo on nawet nie umywa się do obszarniczych hetarówkoleżanek. To mały, młody wypierdek, wielkości przeciętnego tarasu przydomowego, gdzie nie ma ani spektakularnych nasadzeń, ani widoków tak pięknych jak w hołubionych ogrodach dziewcząt.
Ale witaj, witaj, przecież gość w dom... :P