Sądzimy, że to bardzo interesujące i chętnie poczytamy o dalszych przygodach
Kiedyś czytałam fantastyczną książkę Erica Collier pt. "Nad rzeką bobrów". Autor wraz z żoną zamieszkali w kanadyjskiej puszczy, w totalnej głuszy i tam założyli gospodarstwo, które w założeniu miało wyżywić ich i planowaną rodzinę. Karczowali drzewa i z braku lepszych pomysłów na nawożenie gleby, po prostu przyorywali ryby łowione w pobliskiej rzece. Smród był nieziemski ale plony z roku na rok bardziej okazałe.
Zawsze mnie pasjonował ten aspekt, tym bardziej, że mieszkam nad rzeką
Książkę gorąco polecam, jest bardzo inspirująca i świetna w czytaniu.
Wracając do emulsji, zaczęłabym od podlewania, oprysk zostawiając na potem, po przetestowaniu cieczy.
I pisz, co dalej
