Po nabyciu nowego mieszkania i uporaniu się z remontem został do zagospodarowania duży balkon. Balkon ma wystawę południowo-zachodnią, ALE.. jest przysłonięty od góry równie dużym tarasem sąsiada, a do tego przed nim rosną wielkie, stare klony. Do tego leży u podnóża Beskidów więc wiatry lubią hulać

Za rok lub dwa będzie wymieniana posadzka więc wolę nie inwestować w wielkie drewniane skrzynie i donice, choć przyznam że mam na nie wielką chęć

No ale póki co wybieram plastikowe donice ogrodowe, które łatwo będzie wynieść, przestawić itd.
Plan jest taki, aby na najdłuższej części balustrady powiesić skrzyneczki (mam 6 sztuk po 40cm) i w nich kwitnące million bells, lobelie, być może petunie, goździki... Wszelkie inne pomysły mile widziane - podobają mi się najbardziej petunie, million bells ale nie wiem czy wiatr/deszcz nie będzie im szkodził - słońce w tej części generalnie jest. W głębi balkonu już z tym gorzej.
W najdalszych rogach planuję po 1 żywotniku (szmaragd będzie dobry?)
Dodatkowo na stoliku donica z begoniami/bratkami
I mam jeszcze stary stołeczek który na balkonie musi zostać. Chcę go pomalować i dać na górę donicę z kompozycją z fuksją i może czymś jeszcze.
Chciałabym też aby przy wejściu na balkon w dużych donicach 2 sztuki 37x37 rosły kwitnące niecierpki, i clematis - znajdę odmianę która wytrzyma na tym stanowisku?
Po bokach planuję kratki dla pnączy, które będą stanowić osłonę przed sąsiadami i wiatrem - w tym roku chcę puścić na nich kobeę i chmiel japoński. A w prześwicie po lewej clematis w osobnej donicy, a po prawej przywarkę japońską.
Tyle z planów - wszelkie uwagi, krytyka, modyfikacje i pomysły bardzo mile wdziane

A oto balkon w zimowej scenerii (widać że przetrwały goździki, a także truskawka wisząca)
Strona lewa i prawa


