stałem się właścicielem ogródka działkowego, niestety bardzo zapuszczonego. Przez ostatnie kilka lat, ktoś kosił trawę raz do roku i zostawiał tak jak ściął. Na dodatek działki mieszczą się na terenie po byłym jeziorze, przez co teren ogólnie jest dość miękki (altany należy stawiać na palach wbitych kilka metrów w ziemie...)
Mój problem poza zapuszczeniem działki przez poprzednich właścicieli to przede wszystkim stojąca woda w kilku miejscach na działce. U sąsiadów z każdej strony nie ma tego problemu, rośnie ładnie trawka, są grządki i wszystko gra, natomiast u mnie jest mokro, grząsko i stoi woda (miejsca zaznaczone na zdjęciu) Przez działkę przebiega rów melioracyjny (na zdjęciu), który był mocno "za trawiony" i woda zamiast płynąć to stałą (dzisiaj zrobiłem z nim trochę porządku i woda ruszyła.
Czy ktoś ma jakiś pomysł dlaczego akurat na tej jednej działce jest taki problem a dookoła mają sucho? Czy przeczyszczenie rowu pomoże w odprowadzeniu wody z działki? W jaki sposób próbować sobie poradzić z tematem - czy podnieść poziom gruntu, a może drenaż liniowy? Dodaj jeszcze że druga część działki (przed rowem) jest sucha.



