
Dotychczas mój kot jest zmuszony dzielić swój słoneczny, południowy parapet z następującymi intruzami:
- 10x Adenium Obesum, wysiane 08/2013. Niestety późny wysiew skutkuje karłami w rozmiarze Extra Slim, które ani myślą rosnąć w siłę. Po zimie zostało 9, jednak liczba ta prawdopodobnie jeszcze się zmniejszy

- 5x Adenium Arabicum, wysiane 27/02/2014 (wzrosło 5/5). Braci A.Obesum przerosło dwukrotnie - młode, ale byki

- 3x Adenium Somalense, wysiane 27/02/2014 (wzrosło 3/5). Sukcesy analogiczne do A.A. Oprócz liścieni, pokazały również właściwe listki. Generalnie tegoroczne Róże Pustyni chyba sprawiają mi najwięcej frajdy - rośnie to to bez większych problemów, szybko i ładnie. Niech inne rośliny się od nich uczą

- 5x Plumeria - niestety z tego chyba nic nie będzie. Od 27/02/2014 nasionka 'stoją dęba' w prowizorycznej szklarni (po uprzedniej kąpieli) i ani myślą zrzucić płaszczyk i pokazać choć jednego listka. Jako, że baba ze mnie niecierpliwa, musiałam je pomacać - niektóre mogłabym wyjąć bez problemu (choć wyjmowałam - naiwnie liczę, że się ze mną droczą), natomiast inne stawiają opór - może jednak coś zapuściły, i teraz obijają się tylko z 'ciężką robotą' - zrzuceniem wierzchniej warstwy?
- Papryczki chili - 2x po 10 nasion Little Elf i Numex Twilight. Zamoczone w sobotę, później przełożone do pojemnika z papierowym ręcznikiem, na słoneczku, pod podziurawioną folią, kontemplują czy kiełkować, czy mnie denerwować. Wstręciochy zapewne zkuplowały się z Plumerią.

- I dzisiejszy nabytek - Hiacynt z Biedronki






I jeszcze Pan Niepocieszony, który cierpliwie znosi zmniejszanie swojej powierzchni życiowej ;)
