około maj-czerwiec posiałem nasiona ślazownika malwowatego i wielosiła do małych "wielodoniczek" ale zostawiłem je w garażu i zapomniałem , potem wyjąłem z garażu zostawiłem tym razem na zewnątrz i znów zapomniałem .

Tutaj jednak zadziałał czynnik w postaci wody i ciepła i stałem się posiadaczem kilkudziesięciu maluszków które wyrosły .
Są to rośliny które sieją się generalnie same , ale że wyrosły prawie w końcu października to mam pewne obawy czy jednak dotrwają do wiosny . Nigdy wcześniej nie zimowałem tak malutkich siewek - choć te z racji roślin matek powinny być na to przygotowane .
Nie wiem czy je przesadzić do większych doniczek i zadołować , może próbować przetrzymać gdzieś w piwnicy , obecne doniczki są malutkie i obawiam się również o to czy zachowam odpowiednią głównie wilgotność żeby miały co pić ale żeby nie zgniły .
Jeśli ma ktoś jakiś pomysł na takie maluchy to chętnie skorzystam bo się robi coraz zimniej ....

