Mam nadzieję,że znajdzie się ktoś,kto mi pomoże...

Mianowicie moje zagadnienie dotyczy draceny deremeńskiej (zdjęcie jakie jakie znalazłam w internecie odpowiada temu,co zakupiłam jakieś 4 lata temu,bo niestety nie pamiętam dokładnie nazwy,oprócz tego,że był to zestaw dracen.Nazwę wywnioskowałam na zasadzie porównania zdjęcia i mojego kwiatka).
Niestety na chwilę obecną nie mam możliwości wklejenia zdjęcia,więc postaram się opisać po krótce roślinkę dla lepszego rozeznania.
Jest to roślina jak wspomniałam z dracenowatych,ma zielony środek i białe brzegi,mi się kojarzy z zielistką z ta różnicą,że posiada wątły "pieniek".
Problem polega na tym,że jest bardzo kapryśna-oprócz niej mam w domu jeszcze 3 rodzaje dracen i żadna nie jest tak wymagająca jak akurat ten okaz.Podlewam ją w momencie,kiedy ziemia jest lekko przesuszona (jak wszystkie draceny,zresztą),od czasu do czasu zraszam odstaną wodą,stoi na wschodnim oknie (obecnie,gdyż wcześniejsze zachodnio-południowe zdawało się być zbyt nasłonecznione i wciąż więdła).
Mimo moich starań wciąż albo traci liście,albo brązowieją jej liście i muszę je ucinać.W tym momencie moja dracena wygląda po prostu żałośnie i ja też już nie wiem,co mam robić...Maq dosłownie po kilka listków,ale najgorsze jest to,że nie zauważyłam żadnych niepożądanych "gości".
Przewertowałam już niemal cały internet łącznie z Wikipedią i wszelakiej maści forów,aby dowiedzieć się,co się z nią dzieje i wydaje się,że wszystko robię na opak...

Jak tylko będę miała możliwość przesłania zdjęcia dla jeszcze lepszej diagnozy,zrobię to niezwłocznie,a na tą chwilę dysponuję jedynie opisem i wiarą w wiedzę doświadczonych Użytkowników.
Nie chcę jej sie pozbywać,ale...czy jest jakaś szansa na to,że jeszcze mi się "wybuja",czy spisać ją na straty..A może da się z niej w jakiś sposób uzyskać nowe roślinki?
Będę niezmiernie wdzięczna za jakąkolwiek pomoc i dziękuję za przeczytanie mojego posta.
Pozdrawiam,
Monika