W tym roku wykonałem szczepienie kilku odmian czereśni przez stosowanie i przystawkę (z języczkiem).
Z początku byłem zachwycony bo niemal wszystkie pąki się rozwinęły, zakwitły a następnie zaschły i padły.
Było to moje pierwsze szczepienie choć sporo poczytałem / pooglądałem i jedyny zawód to właśnie czereśnie (śliwa i grusze OK).
Natrafiłem gdzieś na informację, że powinno się kwiaty uskubnąć aby kwitnienie nie osłabiło przyjmujących się zrazów.
Czy właśnie to mogło być powodem niepowodzenia całej operacji na czereśniach?
