Witam!
Wzięłam działkę w ROD zarośniętą strasznie. Porasta ją głównie mięta i ten osobnik na zdjęciu którego nijak nie mogę zidentyfikować. Może ktoś zna tę roślinę?
Do wierzbownicy faktycznie podobne ale to raczej nie to. Z tego co się orientuję wierzbownica ma łodygę cienką, to coś ma grubą. Korzeń ma palowy i strasznie kruchy. Łamie się jak paluszki, a wiadomo, jak zostanie chociaż pół cm zaraz odrasta. Już bardzo długo próbuję to zidentyfikować żeby wiedzieć jak to zwalczyć bo póki co przegrywam z kretesem...
Dodam że ziemia na działce jest mokra i raczej kwaśna bo rośnie na niej skrzyp.
Jeszcze jedna próba: wiesiołek? Znam go raczej z suchych siedlisk, ale generalnie nie ma wielkich wymagań.
Bardzo ładny chwast. Ładne kwiaty, ładne suche łodygi zimą (jeżeli zgadłam, to musiały na działce być, a są bardzo charakterystyczne) i podobno jadalny korzeń. Kwitnie latem.
Nie wiem, jak się tępi, bo nigdy nie próbowałam, ale nie tworzy rozłogów i jest dwuletni - zapewne wystarczy przez 2 lata nie pozwolić się rozsiać.
Niestety wiesiołek to też nie jest bo tworzy rozłogi, ale podejrzewam coś z tej rodziny bo do wiesiołka jest bardzo podobne. Po poszukiwaniach w internecie trafiłam na wiesiołkowate o nazwie "wierzbówka kiprzyca" co pasuje najbardziej, czekam aż zakwitnie żeby potwierdzić albo zaprzeczyć.
Mój chwaścik zakwitł, podejrzenia okazały się słuszne, jest to wierzbówka kiprzyca. Walka będzie dłuuuga... Zdjęcie może nie najlepsze za co przepraszam ale akurat ten zakwitł jako pierwszy, a że był połamany efekt jest jaki jest.