


Zdjęcia kilku z moich doniczkowców:

Wilczomlecz - właśnie szukając jego nazwy odkryłam, że jest trujący i należy unikać kontaktu jego soku ze skórą - a ja go zawsze cięłam i przesadzałam gołymi rękami, nie mówiąc już o grzebiących przy nim zwierzakach! Dobrze wiedzieć na przyszłość... a w koszyczku obok wschodzi sałata liściasta

Aloes drzewiasty, bardzo go lubię

Niedawno kupiona na przecenie Nolina, powoli odżywa

Kawałek parapetu - dwa różne aloesy, mandarynki lub cytryny z pestki (nie mam pojęcia, bo swojego czasu posiałam tego strasznie dużo i nie kontrolowałam


Stosunkowo niedawny nabytek, jakaś dracena, ale jaka - pewna nie jestem.
Na razie to tyle, bo w trakcie sesji umarł mi aparat i muszę go podładować, dlatego z resztą poczekam do jutra na ładne słońce (miejmy nadzieję).
Tak w ogóle im dłużej przeglądam wasze wątki tym większą mam ochotę na nowe okazy (chociaż już teraz zaczyna brakować miejsca, bo wszędzie panoszą się siewki na balkon!)