Ostanio (w tym sezonie) w moim ogrodzie obserwuję zatrzęsienie tych owadów, są wszędzie - na trawniku, pod kamieniami, na skalniaku, na drzewach... Tysiące ich zalało mój ogród! Nie wiem, czy są szkodliwe dla ogrodu (czy mam się ich pozbywać, czy może głaskać )? Może rozpoznajecie i macie coś do powiedzenia na temat tych stworzonek?
Mógłbym przedstawić Ci zdjęcie kilkudziesięciu lub więcej tych chrząszczy w jednym miejscu.
Występują u mnie "od zawsze". Mój wnuk nazywa je "tramwaje", bo są czerwone (jak kiedyś wszystkie tramwaje w Warszawie) i chodzą połączone po dwa lub trzy razem. Nie udało mi się ustalić ich nazwy. Nie zauważyłem również żadnych skutków ich życia w ogrodzie.
Dziękuję za rozpoznanie "delikwentów" . Faktycznie mam 2 lipy (młodą i 25-o letnią) na działce, ale pod nimi ich nie widziałam. Są na sosnach, brzozach, dębie, cały trawnik, rabaty i przy murkach, fundamencie i skalniaku. Czy mam je tępić (choć wolałabym inaczej, niż przemocą je odstraszać...)? Czy zostawić i nie zwracać na "towarzystwo" uwagi?
A mnie jakieś chrząszcze praktycznie zjadły wszystkie liście ze złotokapu. Nigdy ich nie przyłapałam na gorącym uczynku, ale podejrzewałam Chrabąszcze majowe, których w czerwcu było mnóstwo.
magduu pisze:nie ma lipy w pobliżu, tylko jabłonka i jaśmin ......
Po za lipami i akacjami nie robią szkód. Nie gryzą, nie pachną brzydko, niech idą spać na zimę.
U mnie jest ich dużo bo mam lipy i akacje. Nie zwracam na nie uwagi. Do mieszkania nie wchodzą.
Mam pytanie, czy ktos moze orientuje sie co to jest za robak? Dzisiaj wieczorem po burzy pojawilo mi sie ich pelno w pokoju - pare duzych (takich jak na zdjeciu) i kilkanascie malych. Duze maja wielkkosc ok 1cm. Latajace. Nie sa zbyt ruchliwe, natomiast male bardzo szybko i niemal non-stop lataja. Nie sa plochliwe. Przebywaja w okolicach sufitu. Chcialem zapytac czy takie owady zagniezdzaja sie w mieszkaniach (bo chce kupic raida) czy po prostu pojawily sie przypadkowo i "sobie pojda same"