W okolicach Dnia Babci kupiłam piękną azalię w Biedronce. Po kwitnieniu przetrzymałam w domu do wiosny, a potem zadołowałam z doniczką w ogrodzie. Roślina zakwitła na początku sierpnia. Co to za azalia? Delikatność liści i okres czasu, w którym kupiłam ją kwitnącą
(styczeń) podpowiadają mi, że nie jest zimozielona. Czy powinnam ją wykopać i trzymać w domu? Kiedy wykopać? Czy to normalne, że ona teraz kwitnie (właściwie kończy kwitnienie). Czy można coś zrobić, żeby zakwitła mi znowu w domu zimą?
Agnieszko, troche nieodpowiedni temat, ale myślę że nas przeniosą do dziełu różanecznikowatych ;-)
Azalie z natury nie są zimozielone i jeżeli zostawisz ją w gruncie to na pewno liście na zimę zrzuci.
Tym Japonkom sprzedawanym w doniczkach bardzo często zdarza się kwitnąć dwa razy do roku, z tym że pierwsze kwitnienie jest obfitsze.
Co do wykopywania - bo to najistotniejsze.
Niestety rośliny z marketów mają tylko jedną wadę. Kompletnie nie wiemy co to za odmiana. Są Azalie Japońskie mrozoodporne i takie które zimę zniosą tylko w domu. Ja zakładam zawsze że taka azalia nie jest mrozoodporna. Natomiast dobrych 15 lat temu moja mama wsadziła taką do ogrodu, przezimowała i dziś jest pięknym miniaturowym krzewem.
Jeżeli zdecydujesz się zostawić ją w gruncie, przykryj ja agrowłókniną, zasyp liśćmi, a w zimie zasypuj ją sniegiem.
Jeżeli weźmiesz ją do domu to zapewnij jej chłodny parapet (ok 15-17 stopni) najlepiej bez grzejnika i ze słońcem. Utrzymanie azalii w domu zimą to jedno z solidnych wyzwań dla każdego ogrodnika.
Czyli tak streszczając się ;-) Jeżeli znajdziesz dla niej miejsce w domu (chłodno, słonecznie, bez suchego powietrza) to koniecznie weź ją do domu. Jeżeli jednak wiesz że w Twoim domu kaloryfery solidnie pracują i w zimie masz 25 stopni w każdym pomieszczeniu to zostaw ją w gruncie. W takich temperaturach azalia pewnie zginie, a nawet jeśli nie to co najmniej nie zakwitnie.
Ja także wiosną uwielbiam kupować przecenione, przekwitłe Azalie Japońskie z marketów, a następnie latem doprowadzać je do stanu używalności ;-) Niestety zimą bywa różnie.
Tak coś czułam, że w nieodpowiednim miejscu piszę
Azalię wezmę do domu. Wytrzymała od stycznia do wiosny w domu, to może tym razem też wytrzyma. W kuchni mam zakręcony kaloryfer i tam ją trzymałam i w tym roku też postawię. Jeśli nie zakwitnie to na kolejną zimę zostawię w gruncie.
Dziękuję za odpowiedź
Moniko to dobre pytanie.
Jak rozróżnić indyjską od japońskiej?
Bo ja generalnie wrzucam je zawsze do jednego wora. Wiem tylko tyle że japońskie są z ostrzejszego klimatu i potrafią przezimować w gruncie. Te indyjskie są z klimatu cieplejszego. To są chyba dość bliskie krewne.
Są jakieś szczególne różnice w budowie/zachowaniu? Gdzieś mi się obiło o uszy że to właśnie indyjskie częściej powtarzają kwitnienie, ale nie wiem na ile to prawda.