Bardzo dziękuję za radę. Dla potwierdzenia, dobrze rozumiem, że z Pańskiej odpowiedzi wynika moje prawidłowe rozpoznanie choroby. Pamiętam jako młody człowiek z lat 50-tych ubiegłego wieku jabłonie, które nie były opryskiwane żadnymi środkami, ale parcha i mączniaka nie miewały, a rodziły bardzo smaczne jabłka. Inna sprawa, że przeważnie owocowały w cyklu dwuletnim. Były to jabłonie posadzone jeszcze przed II wojną światową przez żyjących wówczas na Dolnym śląsku Niemców.
Co do stosowanych przeze mnie środków to był to Miedzian i Amistar na przemian w odstępach 10-14 dni, jednak to niewiele dało jak widać.
Niestety, obecne odmiany znacznie zmodyfikowane pod katem wydajności i jakości owoców są bardziej podatne na choroby. Znalazłem informację o odpornych odmianach na parcha, ale tak jak Pan pisze, mają one mniejszą odporność na mączniak lub zarazę ogniową.
