podziwiam wasze ogrody i czytam od dawna, ale piszę pierwszy raz.
Miałam kiedys kilka róż, ale bez specjalnej świadomości - i niestety to była klęska.
Ale podbudowana waszymi ogrodami postanowiłam spróbowac znowu, z tym, że lepiej sie przygotowałam. Kupiłam przekompostowany obornik (ze dwie tony jakoś), odkwaszony torf, korę, mam dostep do gliniastej ziemi. U mnie sosny, piasek.
Wybrałam na początek po kilka Aspiryn, Larissę, Stadt Rom.
W jednym reprezentacyjnym miejscu pod południowo-zachodnią ścianą domu (słońce od 11-12 do ok.19) mam już stojak do róży trzynożny wysoki ok. 2m szeroki 80cm z kutego metalu. Zaplanowałam posadzenie w nim 2szt. Pirouette Courtyard. Czy to dobr pomysł?

Podobno na początku jest niska, później wyrasta na wysokośc 2m.
Jeszcze jedno: mieszkam w kujawsko-pomorskim, strefa chyba 6b. Tradycyjne pnące u mnie przemarzają i nie kwitna. Czy Pirouette kwitnie po przemarznięciu do kopczyka? Czy zdąży w każdym sezonie odrosnac ponownie na 2 m?