Sporo zależy jaką chcesz mieć koronę.
Ale wbrew temu co lubię (a nie lubię żywej istoty ciąć

) akurat przy Łutówce jestem za podejściem Winogrodka: łutówka niechętnie daje porządny przewodnik i konary, trzeba ją zmuszać. Lepiej też mieć konary wyprowadzone z pąków na ubiegłorocznym przewodniku i szerzej zrośnięte (odgięte klamerką) - te co są mogą być mniej wartościowe.
Ja wolałbym nie mieć pędów poniżej jakichś 80 cm od ziemi; gałęzie łutówki będą wiotkie.
Moja rada: skrócić niższe pędy boczne na 1-2 pąki (te do 50 cm od dołu, a po mojemu nawet wyżej) - to lepiej służy drzewku niż usuwanie na gładko. Jeśli wyższe wydadzą Ci się wartościowe jako przyszłe konary, też skrócić należy, ale około 1/3, najwyżej połowę - na 2-3 pąki można jeśli drzewko chcesz na smukłe wrzeciono, bardziej pobudzi przewodnik do wzrostu. Ciąć przewodnik na wysokości około metra (dla niskiej korony ok 80 cm) o ile przypadkiem tyle ma... ;) To dla rozgałęzienia, obowiązku nie ma. Z cięciem najlepiej poczekać aż pąki zaczną ruszać (już niedługo) bo wiosenne cięcie wiśniom szkodzi, lepiej nie robić tego w stanie spoczynku.
Jeśli poniżej docelowej korony będą wyrastały młode pędy, należy je uszczykiwać latem póki zielone, krótko.

(
wspominałem że tak ogólnie to Łutówki nie lubię?

)