Witam!
Miesiąc temu dostałam czerwoną, ciętą różę od chłopaka prosto z kwiaciarni. Postawiłam do wody na słońcu, codzień wymieniałam wodę. W końcu różyczka uschła i kiedy chciałam ją wyrzucić zauważyłam małe zielone pędy na gałązce. Byłam w szoku bo wcześniej nie spotkałam się z takim zjawiskiem

Różę zostawiłam i trzymam do dziś. Zielone pędki liści rozwijają się. Jednak chcę to jakoś wykorzystać.. Łodyga nie puściła korzonków, gdy robi się czarna to ją przycinam. Nie znam się na różach ale czy mogłabym ją jakoś "uratować"? Wsadzić w doniczkę (na dworzu jeszcze chyba za zimno)? Uschnięta róża nadal jest na czubku łodygi, mam ją obciąć?
Proszę o radę!
Pozdrawiam
