Wciąż przekopuję rabaty, przerabiam, przesadzam. Mój M. czasami jest osłabiony moimi pomysłami. Wynika to głównie z tego, że wiele pomyłek popełniło się na początku, a teraz, gdy w miarę upływu czasu zdobywa się doświadczenie, zaczynają pewne rzeczy wkurzać i trzeba to poprawiać.
Cały czas się zastanawiam jak Wy-ogrodniczki to robicie, że ani pół chwaścika na rabatach nie ma, a trawa bez brzydkich liści chwastów. U mnie to po prostu niemożliwe

Na początku po zakupie całość była zabronowana, potraktowana glebogryzarką, grabiona, a mimo to jest masę chwastów, nie mówiąc o koniczynie, która w dużej części trawnik zdominowała. Chyba to niemożliwe, żeby mieć angielski trawnik wśród pól, jak u mnie

No, ale jak tu nie mieć takich cudów, skoro ogród nie ma ogrodzenia z fundamentem, który by ograniczył przerost chwastów,a dookoła taki busz z wydeptanymi jedynie ścieżkami przez sarny:
Taką roślinnością + jeszcze mimozy (nawłocie) rozsiewające swoje piękne sadzonki po całych rabatach, mam otoczony cały ogród dookoła. Mój ogród też taki był, dlatego tyle tego pozostało, mimo, że wszystko po zakupie było zaorane, a chwasty wyjmowane. Po prostu za dużo tego wkoło.
To nowa rabata, którą skomponowałam w ub.sezonie. Bardzo jej jestem ciekawa jak będzie w tym roku
Tu też rabaty, które wciąż są niedokończone. W tym roku mam zamiar dokończyć.
Z przodu budynku też mnóstwo do zrobienia. Zaczęłam w tamtym roku tworzenie rabat cisowo-bukszpanowo-hortensjowych. Wszystko w odcieniach zieleni, limonki i bieli.
Jeżówki...
To następne po floksach kwiaty, które absolutnie mnie pochłonęły

Mam dopiero dwie odmiany, ale już czekam na dwie kolejne dokupione niedawno. A tu NN kupiona rok temu:
