Ponieważ jestem kompletnym laikiem na wstępie proszę o nieobrzucanie mnie tzw.guanem za niefachowe określenia, brak fachowego języka, naiwne pytania, dziękuję !
Do rzeczy:
Mam działkę, która krótszym bokiem przylega do jeziora.
Jest to ziemia "rolna", łąka porośnięta trawą, perzem, od strony jeziora zarośnięta krzakami, trochę drzew (brzozy), trzciny. Większość działki to pusta przestrzeń. Ze względu na krzaki do jeziora na razie jest trudny dostęp. Między zaroślami od strony jeziora ziemia jest miękka. Woda chyba dość płytko. Chcę je trochę wykarczować. Podobno odsłonięta (wykarczowana) przestrzeń w dziennym słońcu osuszy dojście do jeziora...?
Ziemia na otwartej przestrzeni czarnoziem (w dokumentach - kl.IV)
Sęk w tym że powierzchnia jest trochę nierówna. W okolicach paru (3-ech) dużych drzew jest równiutko. Reszta wygląda tak jakby ktoś kiedyś jeździł jakąś maszyną rolniczą (może orał) rąbiąc wzdłużne rowki i tak pozostawił... (zarosło)
Oto zdjęcie kawałeczka działki:

grunt dojazdu do działki:

Ze względu na jakość ziemi (czarna, stosunkowo miękka - kij wbijam w ziemię z lekkim wysiłkiem)
nie wiem od czego zacząć, jak to zrobić żeby powierzchnia była równa pod użytkowanie rekreacyjne (sezonowe). Chodzi o to żeby samochód z przyczepą kempingową wjechał na działkę, wykręcił, wyjechał / parkował przez 2 tygodnie nie wygniatając podłoża.
Myślimy także w przyszłości o jakiejś altanie...
Poproszę o porady, informacje, praktyczne rady !
Pozdrawiam ;)
"burnster"