Ok, dzięki. Teraz widzę problem lepiej. Oczywiście cały czas byłoby fajnie, gdyby ktoś się włączył i potwierdził lub nie, ale po pierwsze: ja bym wydłubała te skorkowacone/zdrewniałe/sproszkowane części. Jeśli są suche, nie powinny roztaczać się dalej. Jeśli się tego podejmiesz, to generalnie chodzi o to, byś "dokopał" się do zdrowej tkanki rośliny- staraj się nie naruszać miejsca zrośnięcia. Jeśli zdarzy się, że naruszysz zdrową tkankę, to nie powinno zaszkodzić, tylko posyp ją cynamonem lub ukorzeniaczem (ja stosuję na rany cynamon najczęściej, chodzi o to, by zaschła i by nie wdała się jakaś niepotrzebna infekcja). Całe to zeschłe oczyściłabym z rośliny.
Ta euforbia ma trochę chlorofilu, jednak i tak z ukorzenieniem może być problem, dlatego ja bym się starała jednak zachować ją na tej podkładce.
I w ten oto sposób doszliśmy - tak mi się wydaje - do drugiej części problemu: jak wygląda podkładka? Może być tak, że to ona zachorowała, lub też jej korzenie, a góra po prostu nie "ciągnie" odpowiedniej ilości pokarmu dla siebie - stąd usycha.
Zrób jutro zdjęcia i podkładki, najlepiej jej korzeni również.
Może ktoś się włączy i doda coś od siebie - ale ja tak kiedyś "dokopałam" się do zdrowej tkanki w przypadku innej roślinki. I rosła bez problemu, dopóki kotek nie załatwił jej na całego, ale to inna historia. Czekam więc na zdjęcia i na opinie innych osób
Aha: i jakby coś nie wyszło, możesz spróbować ją sam zaszczepić, kiedy będzie już oczyszczona.
