Ja zaczęłam eksperymenty z ręcznie ukręconymi miksturami kolagenowymi z agaru.
Jak łapska mi się zreanimują, będę się chwalić;)
Najpierw zdradzę przepis Azjatek, który wypróbowałam z powodzeniem na swojej facjacie;)
Tabletkę polopiryny S rozpuszczamy w odrobinie mleka, mieszamy z miodem i jogurtem. Smarujemy twarz, po 20 min zmywamy, nakładamy baaardzo grubą warstwę kremu. Po 10 minutach 10 lat mniej

Do eksperymentu kolagenowego zainspirowały mnie płatki żelowo-kolagenowe na zmarszczki pod oczy - jakie zmarszczki, nigdy nie miałam zmarszczek

Z labo wydębiłam trochę agarozy (kolagen z wodorostów), zrobiłam kisielek, dodałam olejku migdałowego, gliceryny, wymieszałam i zrobiłam ciepły okład na ręce. Stężałą galaretkę zdjęłam po 20 minutach, wmasowałam kremik - efekt niezły, lepszy, niż po samym kremie; zdjęciami przed i po straszyć nie będę

Jeśli macie swoje tajemne sposoby, bardzo proszę - zdradzajcie je
