Na imię mi Basia. Zgodnie z obietnicą dorzucam coś dzisiaj.
Od jakiegoś czasu plądruję forum i pewnie nie prędko z tego zrezygnuję.
U mnie z doniczkowcami nie od początku było kolorowo. Jako panienka zasuszałam wszystko, co wpadło na mój parapet. W końcu zaczęłam przygodę z kaktusami, których z czasem uzbierałam niezłą kolekcję. One nie odwadniały się tak prędko:) Mój ślubny, gdy go poznałam, stwierdził jednak, że "pchiiii tam...., kaktusy to nie kwiaty. Kwiaty muszą być pięknie zielone i kwitnąć, kwitnąć, kwitnąć... ". I tak to się zaczęło, jednak panieński pokoik mały, więc i możliwośći ograniczone. Teraz, gdy się wybudowaliśmy, sprawa nieco nabrała rozmachu. Ja, podkręcana i motywowana upodobaniami mej drugiej połówki, popadłam w roślinoholizm. Pielęgnacja moich doniczkowców sprawia mi ogromną przyjemność a i satysfakcja jest nie do opisania. Tak więc nasza zielona rodzina wciąż się powiększa. W chwili obecnej zamieszkują z nami różne różności, które postaram się pokazać. Będę bardzo wdzięczna, zarówno nowicjuszom jak i specom, za wszelkie porady i uwagi
Dumna Difenbachia

Krotony kolorowe jak jarmarki


Sympatyczny szczawik

Z niecierpliwością czekam na pierwsze kwitnienie Stefanotisa w naszym domku

Nowy domownik

I nowy kwiat

Kocica zanokcica:

Ficusy:


Szeflerowa z Szeflerówną

Mini Skrzydłokwiaty


Skromne Anturium:

Epi-pupile:


Pachirki nierozłączki

Cisus











