moja azalia, kupiona z pobliskiej biedronce, kwitła pięknie ponad miesiąc (luty-marzec), poczym w niepokojacym tempie zaczęła tracić liście oraz kwiaty aż w końcu zupełnie wyłysiała. Stała przy oknie przy zakręconym kaloryferze, była podlewana przegotowaną wodą, stała też, jak pozostałe moje azalie, w miseczce z wodą, ale nie w wodzie, bo wiem, że nie lubi mieć mokro, tylko w osłonce i dodatkowo w miseczce z wodą. Zraszałam ją codziennie.
Była umiarkowanie nawożona i profilaktycznie podlewana teldorem na robaki i grzyby.
W trakcie kwitnięcia wygladała tak:

http://fotoforum.gazeta.pl/zdjecie/2675 ... 00203.html
Teraz wygląda tak (już od jakiś 2 tygdoni)

http://fotoforum.gazeta.pl/zdjecie/2675 ... -0781.html
Czy to normalne zjawisko? Czy ożyje?
Będę wdzięczna za pomoc.