Dziękuję za gotowosć do pomocy. Moje postanowienie tegoroczne to wziąć się za tą zbieraninę i zrobić porządek. I skończyć wydłubywanie korzeni niektórych roślin z tego czegoś twardego, co wygląda na zwykłą ziemię z pola (nie ja do niej sadziłam

) Właściwie interesuję i zajmuję sie nimi od ok 10 lat, kiedy moj ojciec znalazł sobie inne zainteresowania i kaktusy poszły w odstawkę. W tym okresie przejściowym, między odstawką a moim pojawieniem się najwięcej złego im się przytrafiło - połowa z nich padła, przetrwały najsilniejsze i najmniej wymagające, nieczułe na błędy uprawowe. Obecnie najstarszym egzemplarzem jest u mnie Lobivia (nie dam sobie nic uciąć, że to gatunek arachnacantha).
Całkiem długa historia z tego wyszła
Ojciec czasem jeszcze zagląda na eks-swoje roślinki i wrzeszczy po mnie, że coś źle robię

I postanawia mi pomóc. A że podlewa wszystkie baaardzo obficie i po równo, efektem była śmierć dwóch Epostoa nana. Teraz biję już pędzlem (z długim trzonem) po łapach
Efektem jest trzecia (ostatnia), uratowana przed częstą konewką, Epostoa nana:
Farel pisze:
Ja także się dołączam do oczekujących na zdjęcia tych wiekowych okazów.
Czy 20 letni kaktus jest już stary?

Tudzież wiekowy? Mój Myrtillocactus geometrizans kończy w maju okrągłe 20 lat

Zdjęcie może wstawię, kiedy go wytacham na sezon letni.