Szamanka pisze:
Z utesknieniem czekam na wiosnę, w tym roku zamierzam zrobić syrop z młodych pędów sosny. Znajdę przepis w internecie i spróbuję. Mój św.p.dziadek robił pyszny syrop z sosny, idealny na przeziębienie. Niestety nie zostawił receptury, ale postaram się coś znaleźć na ten temat.
pozdrawiam
Nie ma potrzeby szukania specjalnej receptury... podobnie jak wiśnie zasypuje się cukrem bez specjalnego dozowania ,
ale po kolei ja robię tak:
- Młode pędy sosny ,zrywam w maju ,
muszą być złocisto brązowe i lepkie od żywicy .
Uszczykuję oczywiście palcami,nie nożem,nie sekatorem a palcami.
-Ciasno upycham w słoju ,nawet ugniatam co pewien czas przesypując dość grubą warstwą cukru .Ostatnia warstwa to cukier.
- Otwór słoja owijam gazą , stawiam go na słonecznym parapecie okiennym i ... czekam jak wytworzy się syrop.
-Cedzę potem przez kilkakrotnie złożoną gazę do butelki lub twistów ,okręcam folią spożywczą lub zakręcam i przechowuję w chłodnym miejscu.
Często podpijam z łyżki ,kieliszka lub dolewam do ciepłej wody.
Bardzo lubię smak tego syropu
halszka31 pisze:W tej chwili mam na parapecie szczypiorek, zieloną pietruszkę, bazylę i rozmaryn.
Na ścianie wiszą suszone pęczki tymianku, oregano i majeranku. W zamrażalniku - koperek.
W szklanym pojemniczku suszony lubczyk.W ogrodzie uśpiona szałwia i mięta.
Ja również jestem gorąca zwolenniczka ziół w domowym wykorzystaniu,do najprzerózniejszych celów.
Mam w zamrażalniku koperek i natkę pietruszki
Zawsze w salaterce "moczą sie " cebule na własny szczypiorek.
Natomiast nie mam szczęścia do uprawy na parapecie ziół. Marnieją w błyskawicznym wręcz tempie. Oczywiście często kupuje nowe ale jestem ciekawa czy masz jakieś sprawdzone sposoby na uprawę ziół na parapecie? Wytrzymują Ci długo w dobrej kondycji?