Powiało nadzieją, w moim przypadku podlewanie Phalaenopsis botanicznych nie stanowi problemu, więc przy najbliższej okazji pewnie sprawię sobie P.tetraspis

Z własnego doświadczenia wiem, że entuzjastycznym nowicjuszom nabywane w supermarketach budowalnych popularne hybrydy są, wbrew pozorom, ciężkie do uprawy - ileż trzeba czekać, aby móc ponownie podlać!

Z moim pierworodnym wyprawiałam takie rzeczy, że po ich ujawnieniu na łamach tego forum zostałabym pewnie dożywotnio zbanowna, a do tego zasypana listami z soczystymi pogróżkami ;)
Odnośnie niepachnących Phalaenopsis - lepsze takie, niż np. niektóre Bulbophyllum, które po zakwitnięciu ochoczo biorą się do tego, do czego stworzył je dobór naturalny - smrodem przyciągają muchy z promienia kilku kilometrów...
