Nie miałam pojęcia że w Polsce jest az tylu wielbicieli ogrodów, którzy mają czas i chęć opisywać swoje poczynania
z zielenią, dzielą się z innymi osiągniętą wiedzą

Wraz z mężem zakupiliśmy poprzedniego lata działkę 5300m pod budowę domu,
jako że kilka jej procent zajmuje lasek (30 drzew) a tuż za nim plynie sobie rzeczka do ktorej mamy dostęp
nie zastanawialiśmy się ani chwili.
Budowa zaczeła się pełną parą dopiero miesiąc temu, ale do prac ogrodowych trzeba się było zabrac wczesniej.
Niestety zdjecia mam jedynie w telefonie i na 100% zciagne je na kompa, jak tylko znajdę kabel usb.
Cała działka wyglądała jak wielka zarosnięta 1,5 m chwastami łąka, z laskiem było o tyle gorzej, że poza zdrowymi drzewiskami
rozsły suche połamane, i pojedyńcze małe drzewka z przewaga olszyn i dzikiego bzu.
Poprzedniej jesieni zabraliśmy się to czyszczenia i wycinki nieodratowanych gatunków, mimo ze plecy bolały a ręce puchły
to z dnia na dzien jak sie wszystko rozjasniało nasze serca przepelniala radośc.
Zanim na wiosnę posiał m trawę, trzeba było wyrównac powierzchnię i do tego kupilismy tzw. glebogryzarkę
po która mój m jechał do samiuskich tater:) opłacało się bo przeorał cały ten kawalek lasku w dwa dni.
Czego nie było w tej ziemi, potłuczone szkło, porcelana, nawet wykładzina zwineta w rulon - ale wyczyściliśmy wszystko.
Zaraz po pierwszym koszeniu posadziłam przy drzewach kilka pnączy, oraz kwitnących roślinek.
W lipcu doszły roże, które dostałam od taty, wiec nazw nie znam (on chyba tez się nie orientuje)
Ale zaglądaja do coraz to ciekawszych wątków (Pyzi, Eweliny, Geni, Michała, Hal 1959 i Igora,)chociaz zajeło mi to tydzień i nie miałam dość

Dziś zabieram aparat na działkę i wieczoram wkleje obraz obecnego stanu.
Pozdrawiamm Wszytskich serdecznie
Ania