Witajcie. Od dawna myśleliśmy o ogródku działkowym, gdyż jest to wspaniała odskocznia od miejskiego życia. Wbrew pozorom nie tak o niego łatwo. Ceny są bardzo wysokie (przynajmniej jak dla nas), więc już praktycznie pożegnaliśmy się z tym pomysłem. Aż tu nasz znajomy z pracy poinformował, że obok jego działki jest nieużytek, o którym właściciele dawno zapomnieli. Zarządca chętnie odda ją w dobre ręce (koszt to pokrycie rocznych opłat- max 300zł) więc bardzo się ucieszyliśmy. Wczoraj byliśmy oglądać działkę i powiem szczerze, że lekko się przeraziłam- chwasty sięgają powyżej pasa, drzewa jakby nigdy nie przycinane, altana pełna gratów- istna dżungla. Mimo to widać spory potencjał. Buda jest murowana w dobrym stanie, kwestia odmalowania, mini ganek na przodzie z drewnianych desek wymagających odnowienia, przylegający jakby drewniany składzik, który nadaje się raczej do zrównania z ziemią. Z roślin to jabłoń, młody orzech, i jeszcze ze 2/3 niezidentyfikowane drzewka. Do tego winorośl, na pierwszy rzut oka wydaje się zdrowa, pnie się po metalowym stelażu tworzą zadaszenie przy altanie. Wiem, że czekałby nas ogrom pracy, jednak nie za bardzo wiem od czego i jak zacząć. Oficjalnie moglibyśmy wejść tam z łopatami

po 4 września (rada zarządu)- i co dalej? W większości chcemy tam trawę plus jakiś skalniak, rabata z kwiatkami i kilka warzyw ale to ostatnie jest w fazie negocjacji

Moglibyście poradzić jak się za to zabrać, co jeszcze przed zimą moglibyśmy zrobić? Dysponujemy tylko weekendami ale może uda się znaleźć kilka rąk do pomocy. Z góry dziękuje za wszelkie rady
