Rh, o którym mowa właściwie nie sprawiał mi do tej pory kłopotów. Jesienią miałam na podwórku prace budowlane, które niestety przyniosły trochę strat, między innymi ucierpiał mój różanecznik.
Z jednej strony ma połamane gałęzie, robotnicy chodząc obok niego utrącali listki... Obok był robiony tarasik - podsypywano cementem i jakimiś innymi zaprawami.
Efekt, taki jak na zdjęciach - ogołocony od dołu, usychające na brzegach listki, zmierzyłam pH - 6!!! Co najdziwniejsze obok rośnie azalia i tam pH - 5
Mimo wszystko zakwitł bardzo obficie, tak jakby chciał mi powiedzieć - "i tak jestem silny".
Czy przyciąć go silnie? czytałam tu na forum o bardzo udanych przypadkach odnowienia ogołoconej rośliny.
A co z liśćmi z uschniętymi brzegami? Grzyb czy coś innego??
Tak prezentował się w czasie kwitnienia, od przodu:


od tyłu:

Pozdrawiam serdecznie
Iwona