Zajmuje powierzchnię 560 m2, mieści się wśród "działek pracowniczych" na których jak mrówki uwijają się "działkowcy" i przeklinają że znów marchewka rozdwojona a buraki wyciągnięte.
A ja siedzę sobie na krzesełku, karmię kociaki i fotografuję kwiaty
Przednia część ogrodu to skalniak, dalej są rabaty bylinowe, po nich "łąka", małe oczko wodne z plastiku (w planach większe), za nim altanka i naturalistyczny zakątek leśny.
coma95 - kotów przez ogródek przewinęło się już kilkanaście, teraz przychodzi przeciętnie 2-4. Dostają codziennie jeść, nie tylko ode mnie. To one tam żyją, ja przychodzę w odwiedziny
Ogród baaardzo ciekawy, liczba odmian ogromna i godna szacunku kontynuacja, przez wiele dziesiątków lat, pracy w tym pięknym zakątku - jedyna moja prośba, to byś wstawiał zdjęcia w większym formacie, dużo przyjemniej się wtedy ogląda
Jeśli chodzi o kontynuację, to nie jest tak do końca. Moja babcia uprawiała głównie warzywa i owoce. Dopiero w 2000, gdy przepisała na mnie to zacząłem go stopniowo modyfikować. Powiedziałem sobie, że nigdy nie będę tak się męczył jak babcia - co roku kopanie, wysiewanie nasion, pikowanie, przesadzanie. Od początku założyłem sobie, że będę uprawiał tylko wieloletnie rośliny ozdobne. Zostały jeszcze drzewa owocowe, bo dają cień, ale chcę przynajmniej część wymienić na ozdobne drzewa. Zanim urosną, to jeszcze dużo jabłek i moreli się najem;)
Pierwszy śnieg w 2008, a Kociarnia potwornie głodna.
Zimą jak zwykle odpowiedzialność spada na mnie,
bo mało kto przychodzi do swoich ogródków,
ale gdyby nie one to nie chciałoby mi się to przyjeżdzać.
Jednak nie zawsze jest czas ani możliwość żeby zrobić to co chciałbym, np oczko wodne kopię już 2 lata (!). U mnie jest okropna gleba :x kiedy jest mokro to jest błoto i klei się a gdy wyschnie jest jak kamień.
Calla palustris - nigdy nie żyła w ogrodzie dłużej niż 2 sezony