Paproć,paprotka domowa - pielęgnacja i problemy w uprawie
Ach ta paprotka:(
Mam jeszcze jedno pytanie.Wczoraj zauważyłam ze liście w mojej paprotce zaczynają żółknąć i jestem załamana.Mam ją dopiero 2 tygodnie i nie wiem co może jej dolegać.Czy to może oznaczać przelanie, czy miejsce w kuchni jej nie odpowiada.Proszę o radę.Jest piękna o takich grubych liściach i chciałabym ją uratowac
beata
Powiem tak według mnie na dworze będzie paprotce za sucho(wilgotność powietrza) a przy letnich temp. i wschodnim słoneczku może Ci ją popalić, zostawiłbym ją w domu.Iwkala pisze:A czy paprotkę można wystawic na balkon już teraz i przez całe lato? Czy takie ostre słońce (balkon od wschodu) jej nie zaszkodzi?
Re: Ach ta paprotka:(
Jak często ja podlewasz? czy spryskujesz by zapewnić odpowiednią wilgotność powietrza? Poza tym paprotka nie lubi oparów wydzielających sie podczas gotowania oraz oparów gazu - u mnie w kuchni paprocie nigdy się nie trzymały dobrze rosły w wschodnim i południowym pokoju pod warunkiem zraszania. Myślę że raz na tydzień wystarczy jak ja podlejesz (ja podlewam na podstawek -do pełna raz w tygodniu- tyle że jest wysokawy, to paproć jaką dałem swojej babuni bo brak mi na nią miejsca)beata pisze:Mam jeszcze jedno pytanie.Wczoraj zauważyłam ze liście w mojej paprotce zaczynają żółknąć i jestem załamana.Mam ją dopiero 2 tygodnie i nie wiem co może jej dolegać.Czy to może oznaczać przelanie, czy miejsce w kuchni jej nie odpowiada.Proszę o radę.Jest piękna o takich grubych liściach i chciałabym ją uratowac
Zobacz wysokość podstawka taki nalewam pełny raz w tygodniu
Wcale nie prawda że paprotki nie lubią wyziewów z kuchni. u mojej mamy rosną jak szalone i żadne wyziewy im nie przeszkadzają za to nie chcą rosnąć w innych pomieszczeniach. Nie wiem od czego to zależy ale jak paprotce nie przypasuje miejsce to żadne zabiegi nie pomogą a jak dobrze miejsce dobierzemy to rośnie bez żadnej pomocy. Ja swoją niestety musiałam oddać gdyż była już za duża i bardzo nie lubiła jak pies ją trącał, poza tym świnka morska mi ją podgryzała. Szkoda bo była całkiem ładna
Re: Ach ta paprotka:(
Przemo, dziękuje za wszystkie rady.Może faktycznie za często ja podlewam.Chociaż jak "wbiłam" palec w ziemie to wcale mokra nie była.Sama już nie wiem.Zobacze co bedzie dalej się z nią działo.na razie przeniosłam ją do innego pokoju i bedę ją obserwowac.Pozdrawiam
beata
Witam
Moje paprotki teraz trzymają się nieżle. Ale dawniej tak nie bylo pięknie
Co przyniosłam paprotkę z kwiaciarni, to w krótkim czasie usychała. Wykończyłam tak kilka sztuk Myślę, że szkodziło suche powietrze i temperatura (pokój ocieplany piecem elektr.- jak sie w nocy nagrzało to paproć nie wytrzymywała).
Paprotka, którą mam, kupiona była w kwiaciarni. Po kilku latach rozrosła się jak gąszcz. Przy przesadzaniu odzieliłam jedną karpę i wsadziłam w drugą doniczkę. Muszę powiedzieć, że dosyć długo stała i nie ruszała z miejsca. Ale na jesieni dostała kopa i teraz dosyć ładnie sie rozrasta. A ta kupiona w kwiaciarni chyba znów wymaga przesadzenia. Palcem nie można dotknąć ziemi w doniczce tyle tam kłączy.
znów do rozsadzenia?
zaczyna sie rozrastać
Moje paprotki teraz trzymają się nieżle. Ale dawniej tak nie bylo pięknie
Co przyniosłam paprotkę z kwiaciarni, to w krótkim czasie usychała. Wykończyłam tak kilka sztuk Myślę, że szkodziło suche powietrze i temperatura (pokój ocieplany piecem elektr.- jak sie w nocy nagrzało to paproć nie wytrzymywała).
Paprotka, którą mam, kupiona była w kwiaciarni. Po kilku latach rozrosła się jak gąszcz. Przy przesadzaniu odzieliłam jedną karpę i wsadziłam w drugą doniczkę. Muszę powiedzieć, że dosyć długo stała i nie ruszała z miejsca. Ale na jesieni dostała kopa i teraz dosyć ładnie sie rozrasta. A ta kupiona w kwiaciarni chyba znów wymaga przesadzenia. Palcem nie można dotknąć ziemi w doniczce tyle tam kłączy.
znów do rozsadzenia?
zaczyna sie rozrastać
Właściwie to zbytnio się nie przykładam. Pamiętam tylko, żeby je regularnie podlewać - 2 razy w tygodniu? nawet nie wiem bo nie zwracam na to uwagi. Jedna stoi na szafce obok zachodniego okna. Druga długi czas stała na parapecie północnego okna w łazience - ale niezbyt było jej ta dobrze. Dopiero jak przestawiłam ją do małego pokoju na parapet też zachodni - to odżyła.