
Żrą ją przędziorki, z którymi walczę, jak mogę

Ale chyba dzieję się coś jeszcze, a liście opadają masowo.
W tym roku nie wypuściła ani jednago pędu.
Może ktoś coś doradzi?



Upalne lato wiele tłumaczy. Czarna plamistość atakuje w temp. poniżej 27 stopni C, w temperaturze powyżej 30 stopni większość zarodników tego grzyba ginie. Dlatego właśnie choroba najczęściej ujawnia się wiosną a potem jesienią.oliwka pisze: Czarna plamistość pojawiła się bardzo późno i w stosunkowo słabym natężeniu.
Oj nie ma tak dobrzeminismok pisze:Martusia![]()
Fakt lato było gorace,ale u Oliwki w duzym wieloletnim rosarium prózno szukac czarnej plamistosci...chyba ze ja przyniesie wraz z nowo zakupiona sadzonka sic!
w tym miejscu pozwole sobie na idee NOWEGO watku pt. JAKOSC SADZONEK RÓZ w sezonie 2008
.ide go załozyc
Na pewno trochę pomógł i zahamował rozwój choroby, ale zestaw który podałam jest skuteczniejszy. Kiedyś pryskałam tym zestawem rododendrony i przy okazji róże. Było znacznie, znacznie lepiej, ale problem powrócił.oliwka pisze:
Inne róze niepryskane Miedzianem chorowały od początku sezonu, dlatego doszłam do wniosku, że pomógł.
Ja jeden z krzewów na razie przesadziłam na nowe miejsce, będzie mieć luźniej i postaram się też przypilnować oprysków fungicydami.oliwka pisze:Zgadza się![]()
Iceberg to u mnie jedna z najbardziej podatnych odmian![]()
Kolejną jest wspominany wielokrotnie H. , a także John Laing, Persian Yellow i 2 krzaczaste NN.
Iceberg już w połowie lata potrafi być goły.
Też mi chodzi po głowie, żeby je wykopać, ale... nie potrafię się na to zdobyć.
Na razie jeszcze próbuję walczyć.
Październik to trochę wcześnie. Ja nie mam tego komfortu posiadania ogrodu tuż za oknem, wiec też kopczykowanie odbywa się wcześniej. Staram się jednak śledzić prognozy i odłożyć tę czynność jak tylko da się najpóźniej. Do tego dochodzi smarowanie repelentami bo sarenki lubią się na różach wypasać:(oliwka pisze: M.in. dzięki forum dowiedziałam się, że robiłam do tej pory źle, bo róże kopczykowałam już w październiku przed mrozami.
Teraz z tym nadal czekam, aż grzybki trochę przemarzną![]()
oliwka pisze: Poza tym obiecałam sobie, że w przyszłym roku nie zastosuję pod nie nawozu sztucznego.
Dostają sporo przekompostowanego obornika i samego kompostu, więc powinno im wystarczyć![]()
Generalnie rosną mi jak szalone, a ja się cieszę (jak głupia), ale już wiem, że przenawożenie to nic dobrego.