Witam,
Czereśnia Vanda 4 letnia. Zauważyłem dużo ran i samoistnych pęknięć kory. Jest sens trzymać taką czereśnię? Mam inne posadzone razem np. Sunburst i tam takich ran nie ma.
Oczyści rany i zasmarować czy siekierka?
Zrobisz co zechcesz, ja bym się nie bawiła w leczenie. Jakaś felerna Ci się trafiła. Czterolatka to nie jest takie małe drzewko. Ta akurat czereśnia mimo, że Vanda jest średnio podatna, ma zadatki na raka. Pewnie to będzie trwało parę lat i będziesz się łudził, żywica będzie się ciurkiem lała a ona będzie jeszcze dychać i zdychać.
Zrobię tak: wykopię i przesadzę w mniej eksponowane miejsce. Pień oczyszczę gałęzi utnę poniżej ran i bo i tak w związku z przesadzeniem pewnie bryłę korzeniową zmniejszę. I niech sobie radzi gdzieś pod płotem. A na jej miejscu kupie nową. Cos pomału się uczę że jednak kupując materiał szkółkarski co tanio to drogo, a szkółki też idą w jakoś(ć) (to będzie).
Witam,
posadziłem rok temu czereśnię kolumnową "QueenMarry".
Drzewko ma już około 2m, ale po ostatnich upałach a następnie deszczu zaobserwowałem, że liście zwłaszcza małe sa zwinięte i żółte, na końcach brązowe.
Drzewko było miesiąc temu pryskane miedzianem, żadnych innych oprysków nie wykonywałem.
Qurcze , na pewno nikt go nie potraktował jakimś herbicydem ?
Wyglada jakby drzewko usychało, z korzeniami nic się nie dzieje?
Kora na gałązkach tez rewelacyjnie nie wyglada a może aparat przekłamuje .
"objawy" pojawiły się dość nagle. Mam odkopać część korzenia, żeby je sprawdzić?
Zauważyłem, że na korze jest jakiś biały nalot, można go usunąć palcem :/ nie wiem, czy to jest normalne?
Nie odkopuj, sprawdź czy się czasem nie chwieje.
Jak całkiem uschnie, wtedy wykopiesz i dokładnie obejrzysz korzenie.
Istnieje też możliwość poparzenia liści miedzianem, piszesz że oprysk był robiony miesiąc temu - to liści jeszcze wtedy chyba nie było. A właśnie, w jakim regionie mieszkasz ? Uzupełnij na swoim profilu lokalizację.
Szkoda, że przy rejestrowaniu się na forum nie ma wymogu podania miejsca zamieszkania. Przecież nikt nie oczekuje dokładnego adresu, a wiele by ułatwiło.
Woj. Śląskie, okolice Tarnowskich Gór. (postaram się uzupełnić dzisiaj). Niestety nie pamiętam dokładnie daty oprysku miedzianem. Zauważyłem, że najbardziej podatne są młode liście (może tylko mi się wydaje). Drzewko się nie chwieje. Gdy był stosowany miedzian, liści nie było. Pamiętam, że zauważyłem pierwszy raz, że coś jest nie tak, po dwóch bardzo upalnych dniach. Nie wiem, czy ma to jakiś związek.
Cierpliwości, poczekaj. Nic z tym teraz nie zrobisz, przecież wilgoci nie brakuje czyli nie usycha z powodu suszy. I jesteś na 100 % pewny, że nikt (sąsiad) nie pryskał niczym w pobliżu.
Co do pryskania, oczywiście nigdy nie będę w 100% pewien, że wiatr niczego nie przywiał. Ale prawdopodobieństwo jest bardzo małe.
Zastanawia mnie natomiast biały osad na łodygach, wcześniej nie zauważyłem go. Nie doszukałem się na googlach niczego sensownego na ten temat. Osad jest białawy i cieniki wygląda jakby drzewo "zrzucało skórę" , internet sugeruje MĄCZNIKA ale inne objawy nie pasują.
Bardzo serdecznie dziękuję, za porady
Dzięki uwagom (gienia1230) na temat kory przyjrzałem się drzewku, a dokładniej korze i chyba znalazłem przyczynę. LEUKOSTOMOZA. Według opisów w internecie książkowe objawy. Niestety drzewko jest młode i nie wiem czy do uratowania, ale spróbuję. Jeszcze raz dziękuję za porady.
Tak, jak pisałam wcześniej , ta kora na fotkach wyglada bardzo nieciekawie, ale to tylko fotki. Na żywo lepiej sie można zorientować. W tym wypadku nie uratujesz, wywalaj drzewko, bo się choroba rozlezie.
Co do pozbycia się drzewka, czy faktycznie jest to konieczne? Nie chce tutaj promować żadnych produktów, ale na internecie znalazłem w opisie pewnego chyba popularnego? środka "działa systemicznie, co oznacza, że chroni wszystkie części rośliny oraz działa silnie leczniczo, eliminując grzyby, które już zainfekowały roślinę".
Czy ktoś ma doświadczenie w opryskach już zainfekowanych roślin?
Każdy oprysk interwencyjny to oprysk na zainfekowanej roślinie.
Co to za preparat? Jeśli działa systemicznie tzn jest wchłaniany przez roślinę. Czy prawie uschnięte liście są w stanie wchłonąć cokolwiek?
Jeśli chcesz dowiedzieć się o faktycznym zakresie działania musisz przeczytać etykietę rejestracyjną tego preparatu (w Ministerstwie Rolnictwa), to jest dokument na którym można się oprzeć. Z zasady nie wierzę żadnym ulotkom reklamowym pisanym przez dystrybutorów. Spotkałam się już z błędami, przekręcaniem zakresu działania, bezpodstawnym rozszerzaniem dzialania.