Chciałabym Was zaprosić do mojego ogrodu. Ogrodu, który mam nadzieję stanie się kiedyś na prawdę magiczny, a na razie działa w nim tylko magia poszczególnych roślin. Zacznę może od początku, aby zachęcić tych całkiem początkujących. Ja mieszczuch nagle stałam się właścicielką 30-tu wiejskich arów. To rok 2000

(jakość kopii niestety nie najlepsza).
Następnego roku na wiosnę powoli widać zapał, ale wiedza nadal zerowa

Powstało oczko wodne - oczywiście za cienka folia pękła, brak półki na rośliny, a pieczołowicie układane kamyki zarosły w mig zielskiem.

Ale już w roku 2006 wszystko wyglądało inaczej




Od razu serce się raduje, jak innym też się podoba! Z tymi fotkami jest trochę problem, bo pstrykałam dotychczas raczej pojedyncze roślinki. A oczko zdecydowanie zyskało w zachodzącym słońcu, w rzeczywistości nie jest aż takie ładne. W lecie nadrobię zaległości.


