O ustawieniu storczyków wzgledem stron świata i ewentualnej odległości od okna napisano dużo, a ja mam nieco inne pytanie. Okna mam wschodnie i zachodnie, niestety parapetów prawie nie mam, bo 7cm nie zasługuje na te szumna nazwe ;) Przy oknach stoja wiec stoliki, kwietniki i szafki, które zastepuja parapety. Odległość doniczki od szyby to około 20cm, dalej sie nie da, bo nie ma na to miejsca. Na zachodzie moge przestawić doniczke na stół, ale to bedzie jakieś 1,5-2m od okna (okno balkonowe, wiec zadaszone i daje tym samym mniej światła). Na wschodzie mam jeszcze miejsce jakieś 3M od okna, zielistka, anthurium i trzykrotka maja sie tam nieźle, to było dobre miejsce dla zamiokulkasa, ale storczyk do kwitnienia może chcieć wiecej od życia. W czym problem? Kiedy storczyk zaczyna wypuszczać ped, kieruje sie w strone światła, i na swoim zwykłym miejscu szybko spotyka szybe. Przy pierwszym pedzie lekko go obróciłam, wiec ped sie zakrzywił, ale rozwija paki jeden po drugim. Niestety, ten sposób nie rozwiazuje problemu z drugim pedem, który wyszedł z innej strony i nie mam już jak drania obrócić, żeby nie wystawał na przejście. Jak bedzie wystawał, to bedzie potracany i po kwiatach

Czy Wy jakoś sterujecie pedami? Pozwolić mu na "pełzniecie" po szybie nie wchodzi chyba w gre, bo jak rozwinie kwiaty? Kupne storczyki maja pedy prostowane na kijach, albo wygiete w łuk, rośliny zajmuja wiec mało miejsca. A jak radzić sobie w domu, kiedy miejsca szerokości 1m tuż przy oknie brak?