Parapety DAK

[hen_s]

Mnie ta klasyfikacja nie odpowiada - wszystko jest tam wrzucone do jednego "worka".

Do oznaczania swoich gymno używam Gymnocalycium A Collector's Guide - Pilbeam.

[PiotrAPD]

Konrad wkradła Ci się literówka. Powinno być hyptiacanthum

To David Hunt ma duży "worek" J. Lode już nie. No ale ja nie o tym.

Temat bardzo ciekawy to i ja dodam swoje 5 groszy
Do oznaczania gymno polecam książkę wielkiego znawcy tego rodzaju Graham J. Charles - Gymnocalycium in Habitat and Culture z 2009r.
Ta co stosuje Henryk jest o 14 lat starsza.
Oczywiście każdy nazywa swoje kaktusy według swojego ulubionego autora. G.J. Charles zaleca używać taksonu Gymnocalycium hyptiacanthum ssp. netrelianum

[DAK]

Piękny miszmasz z tymi nazwami, niech się spierają znawcy z najwyższej półki. Dopóki nie zostaną one sklasyfikowane po badaniach genetycznych (a na taką pełną klasyfikację się nie zanosi, nie mówiąc już o tym, że to dopiero zrobiłoby totalną rewolucję. Do nazw swoich w przeważającej mierze nie mogę przywiązywać tak wielkiej wagi, bo w przeważającej większości to kundelki. Nawet jeśli kupujemy z numerami polowymi to i tak 100% pewności nie mamy, bo kupujemy z tak wielu źródeł o różnej niepewności, że i przywiązywać wagi do nich aż tak wielkiej nie można. Przywiązywałabym wagę, gdybym zajmowała się produkcją i kupującego miałabym zapewnić jaki oferuję towar i tak np. lobivię od Tomka kupowałabym z pełnym zaufaniem, ale jeśli numerek TB oferowałby ktoś inny, to już takiego 100% zaufania nie miałabym.
Poza tym nie jestem rasistką, a moje kundelki są często jak pieski ze schroniska, najważniejsze, że są bardzo kochane. A nazwy potrzebne mi są tylko z grubsza, by zapewnić im jak najlepsze warunki.

Zajrzałam na dostępność książki Grahama Charlesa, warto by było taką mieć, ale cena na razie zaporowa 150$, to jednak dla mnie zdecydowanie za dużo - ile to kaktusów można by mieć, a ile popitki na następne chrzciny
I jeszcze by się okazało, że tych przechrzczeń okazałoby się wiele, oj wiele. , a one chyba już przyzwyczaiły się do swoich imion, bo co spojrzę na tego ostatnio ochrzczonego, to dla mnie on jest leeanum, a nie netrelianum i być może jeszcze przed tym z hyptiacanthum.

Przy okazji dzisiejsze moje kundelki - śliczne i kochane

[gracesz]

Piękne kwiaty
mnie ten mętlik w nazewnictwie wyjątkowo nie pasuje, bo trudno mi pamiętać nazwy tych kaktusów, które mam, a do tego jak mam jeszcze pamiętać ich "synonimy"... to już jest dramat dlatego ja jestem wymarzonym klientem, bo mając np. g.leeanum, z pewnością kupiłabym g.netrelianum i g.hyptiacanthum będąc przekonana, że to z pewnością nie to samo...

[cokolwiek]

Ja mam podobnie Grażynko Trudno z mizstrzami dyskutować

[DAK]

Wreszcie podałaś Grażynko sensowne uzasadnienie tych sporów z nazwami - popyt rośnie. Ja mam tak samo, wielu synonimów nigdy nie słyszałam i dla mnie to same nowości. Z gymnolami to i tak mniejszy problem, bo najczęściej mieszczą się w ramach nazwy gatunku, ale jak kupowałam Neochilenie, która kiedyś była Neoporterią, by w końcu dowiedzieć się, że mam Eriosyce to już kompletny odlot.

[Korund]

Piękny miszmasz z tymi nazwami, niech się spierają znawcy z najwyższej półki. Dopóki nie zostaną one sklasyfikowane po badaniach genetycznych (a na taką pełną klasyfikację się nie zanosi, nie mówiąc już o tym, że to dopiero zrobiłoby totalną rewolucję.

Odnoszę wrażenie, że to właśnie klasyfikacja Joela Lode oparta jest na analizach DNA i z tego względu właśnie traktowałbym ją nieco inaczej niż klasyfikacje oparte na tradycyjnym botanicznym opisie. Niestety szczegółów utworzenia klasyfikacji nie znam bo dwutomowe wydanie tejże ma cenę z kosmosu

[hen_s]

PiotrAPD napisał(a):
Ta co stosuje Henryk jest o 14 lat starsza.

Bo i Henryk starszy - i to znacznie więcej niż lat 14cie (od znakomitej większości tutaj obecnych)....

A poważnie pisząc stosuję tą klasyfikację która mi najbardziej odpowiada - a nie to co dzisiaj jest trendy.
Klasyfikacja Joela Lode choć oparta jest podobno w większości przypadków na analizach DNA mi nie pasuje i już. Całe szczęście że mi wolno.

gracesz napisał(a):
(...) ja jestem wymarzonym klientem, bo mając np. g.leeanum, z pewnością kupiłabym g.netrelianum i g.hyptiacanthum będąc przekonana, że to z pewnością nie to samo...

90 przypadków na 100 by tak właśnie było. W kolekcjach są dobrze opisane rośliny (z numerami polowymi i stanowiskami) które obecnie są synonimami ale różnią się od siebie zdecydowanie. I dlatego tak nie lubię tych nowych klasyfikacji gdzie wszystko jest w jednym "worku".

[PiotrAPD]

Z pokazanych tutaj piękności wyszczególniam Astrophytum asterias za bardzo ciekawy kolor kwiatów

[aga_zgaga]

Dyskusje o nazwach zawsze są pasjonujące i wtedy mi się przypomina historia melokaktusa, pierwszego kaktusa opisanego przez "białego" człowieka i nazwanego "ostem melonowym", bo pewnie się wydał odkrywcy skrzyżowaniem tych dwóch roślinek
Kwiatków zazdroszczę, że już rozkwitły .

[DAK]

Aga, ja bym wolała żeby one się tak nie spieszyły, bo zapowiadających się dwóch najobfitszych kwitnień tego sezonu nie dane mi będzie zobaczyć. Jutro wyjeżdżam na ponad tydzień, a one w blokach startowych. Co ja im zrobiłam, że mnie tak karzą i orgie wyczyniać będą beze mnie?
Tu te niestety jeszcze w pąkach:



A trochę gymnoli kwitnie:

[hen_s]

Świetne widoki. Takie jak z bajki o (ładnych) kaktusach.

[Akwelan_2009]

Na żywo, rośliny i kwiaty zapewne jeszcze ładniej się prezentują

Tu te niestety jeszcze w pąkach:

- nie zawsze, ale zdarza się, że "podopieczni" nie spełniają oczekiwać Opiekuna, trudno się z tym pogodzić szczególnie, że na efekt swojej opieki, czeka się "kawał" czasu.