Jaga -
wypasanie róż...bardzo mi się podoba

Idąc dalej - one się u mnie tak same wypasają jako te owieczki na hali, ja tylko czasem wpadam i odganiam wilki
A ja wczoraj też podlewałam - bo podobno wszędzie padało, ale u mnie nie. Zdążyłam też zasilić resztę róż oraz hortensje i rododendrony. Coś tam też posadziłam (jeszcze nie wszystko).
Ale najważniejsze - wpadłam ostatnio na pomysł, jak tu zagospodarować połacie mojego trawnika! Byłam u koleżanki, która - podobnie jak ja - ma zachowany przejazd przez działkę aż do jej najdalszego końca, jednak tak sprytnie go obsadziła różnymi różnościami, że wcale nie rzuca się w oczy. Wprawdzie ma nieco łatwiej, bo u niej ta "droga" zakręca, a u mnie musi iść na wprost od bramy, ale w każdym razie mnie to zainspirowało i zobaczyłam rozwiązanie

Trudno to tak precyzyjnie opisać, w każdym razie wczoraj już poczyniłam pierwsze kroki, sadząc dwa tamaryszki (kupione bardzo okazyjnie) i jedną tawułę; tamaryszki chciałabym spróbować prowadzić jako drzewka. Jesienią poprzesadzam w pobliże inne krzewy (które gdzieś tam są poupychane w ogrodzie, bo nie było na nie dobrego pomysłu) i w ten sposób chcę na początek uzyskać dwie takie wyspy, które przełamią
całą tę zieloność
Ostrzegałam, że ciąg dalszy róż nastąpi i oto następuje
Pisałam wcześniej, że mam różę, która naprawdę wygląda trochę jak kapustka

Bardzo ją zresztą lubię - kwiaty ma bardzo duże i w dodatku płatki nie śmiecą, co jakoś tam ma dla mnie znaczenie.
Mon Petite Chou:
A teraz róża, której miało już nie być...Zapadła w ubiegłym roku razem z kilkoma innymi (kupionymi zresztą razem u jednego hodowcy...) na dotąd niezydentyfikowaną przypadłość, polegającą na tym, że po prostu usychały

Trzech nie udało mi się uratować, a ta jedna jakoś przeżyła, przycięta totalnie, traktowana Asahi i czym się dało. W ubiegłym roku wcale nie kwitła, w tym roku jest jeszcze wątła, ale wydała dwa kwiatki - piękne i aksamitne.
The Prince
I jeszcze jedna "nowość" - jak poprzednia jest u mnie od ubiegłego roku, ale dopiero teraz zaczyna pokazywać, na co ją stać. Kupiłam ją za czyjąś podpowiedzią - chyba Aguniady? - bo chciałam mieć różę, która będzie naprawdę dużym krzakiem; byłam nawet zawiedziona, że jakoś się nie zapowiada, ale...już się zapowiada

Na zdjęciu tego nie widać, ale ma już na pewno blisko 1,5 metra i nie wiem, czy nie będę musiała jej przesadzić w inne miejsce...
Sebastan Kneipp
A teraz
New Dawn. Wszyscy się nią zachwycali, a u mnie była przez 3 lata smętnym badylkiem z jednym kwiatkiem...Wprawdzie jej nie rozpieszczałam - dwa razy zmieniła miejsce, bo wciąż mi nie pasowało. Dopiero w tym roku nareszcie ruszyła; wprawdzie jeszcze szału nie ma, ale wyraźnie jest postęp.
I jeszcze różne takie ogólnoróżane
