Grzybowe może lubią, jak jest dmuchany i chuchany.
Mój purpurowiec, wprawdzie łysawe czupryny ma, ale liści, jak jeleń pcheł!
Od 3 lat stoi na północnej ścianie, słońce liże go przez 2 godziny ( jeśli wyjdzie zza chmury!),
leje 180 dni w roku, a on - ani grzyba, ani innych paskudztw nie ma.
No, oprócz ciągłego łamania gałęzi przez lawiny dachowe.
Podsumowując, jeśli coś rośnie zdrowo w glinie, na zimnym stanowisku, na średnio złym naświetleniu i nie choruje, to moim zdaniem, jest SUPER ODPORNE na pagóry .
