Witajcie.
Ewuniu -gloriadei dziękuję za potwierdzenie, że ta róża to Eden i Twoja róża to też na pewno Eden.

Tylko jednego nie rozumiem... dlaczego obie te róże mają tak skrajnie różne kwiaty?
Twoja Eden:
I róża NN, dostana od Ema. Mam jeszcze drugą, którą kupiłam Mamci jako Abrahama. I to są, jak się okazało, dwie takie same róże:
I chodzi mi tu o sztywność płatków, różowy rumieniec już od pączka, trwałość w trzymaniu kwiatu (ta NN dość szybko się osypuje i jest taka wiotka, tzn jej płatki i gałązki też. Podczas gdy Twoja Edena trzyma kwiat już trzeci tydzień, na sztywnym pędzie, płatki kwiatu też takie sztywne i nie miała takiego różowego muśnięcia ani ciut ciut. Jak to możliwe? Ja najzwyczajniej w świecie nie mogę tego pojąć.
Dorotko czy Cię pocieszę jak powiem, że i ja musiałam wyciąć pęd Justy?
Pastella mnie zauroczyła na maksa! Tak samo Artemis. Chcę posadzić różę pnącą, bądź parkową i obsadzić ją właśnie Pastellą lub Artemisem i za żadne skarby nie mogę się zdecydować, którą wybrać.
No i z pnącą też mam problem... chciałam białą ale nie ma u Ewci teraz takiej co by była odporna na choroby, nie przemarzała zimą (nie mam ochoty co wiosnę patrzeć jak startuje od kopczyka) i powtarzała kwitnienie. Zapach do tego byłby mega bonusem.
Myślę więc o bladych różowościach, mogą być przełamane morelą. Masz pomysł?
Może i inni się wypowiedzą i coś doradzą???
Olu bardzo chciałabym Ci pomóc ale nie znam nazwy tej szałwii, kupiłam ją na moim ryneczku jako "szałwię" i tyle. Nigdy nie doszukiwałam się też w necie jej nazwy. Ogólnie to u mnie ona jest najbardziej rozpowszechnioną w sprzedaży okolicznej szałwią.
Kasiu nie wiem czy ten egzemplarz tak ma, czy po prostu mój Mongolian tak zmutował. W każdym bądź razie, jestem tym stanem zachwycona i niech tak pozostanie!
Madziu
Zuziu i ja się boję tego wyplątywania powojników z róż. No ale jak się chce mieć pięknie...

Współczuję wycinki. Niestety po deszczach tak bywa.

Odrośnie. Mój JPII dla odmiany już dawno temu "zawinął kitę" i zbrązowiał i poszedł sobie... gdzieś... No nic. Poczekam aż mu fochy przejdą.
Aniu -Anna55 uważaj, bo clematisy mogą Cię wciągnąć równie mocno co liliowce.
Grażynko cieszę się, że jesteś.

Masz rację, wątpliwy Eden jest na 100% Edenem.
Moje jagody kamczackie siedzą w pełnym słońcu. I na pewno nie dokupię im kolejnej sztuki.
Elwi możesz być pod wrażeniem mojej profesjonalnej symbiozy z wujkiem Guglem, który tak sprytnie to podpowiada mi potrzebne nazwy.

No i z ogromną przyjemnością pójdę na tę wymiankę.
Czy Ty aby na pewno nie masz jeszcze jakichś róż w swoim Ogrodziu?

Gertrude Jekyll przepięknie pachnie. Dla mnie najładniej z grona: Comte de Chambord, Luise Odier, RdR, Alchymista i Lavender Lassie. Czekam jeszcze na zapach Doktorka (ale w tym sezonie się chyba nie doczekam), Laguny i Mrs John Laing. Jestem ciekawa czy któraś ją przebije swoim zapachem..?
A do czego lub kogo Was tak ciągnęło do Kalisza?
U nas dziś był trudny i ciężki dzień... Po prawie pięciu latach u nas odeszła nasza świnka morska Paszczak potocznie zwana Paszczem, Paszczu. Moje biedne dzieci poszły dziś spać bardzo upłakane... Chyba już nie pokuszę się kiedykolwiek na kupowanie innego zwierzęcia... świnki mi żal... w końcu tyle czasu była z nami... ale moich dzieci mi żal jeszcze bardziej... tak szlochały...
To ta ruda... szefowa naszych świnek...
